WNIOSKI Z BADANIA DOTYCZĄCEGO ROZPOWSZECHNIENIA AGRESJI I PROBLEMÓW BEHAWIORLANYCH O PODŁOŻU LĘKOWYM, PRZEPROWADZONEGO WE WŁOSZECH NA GRUPIE WŁOSKICH DOGO ARGENTINO

”Taka sytuacja”

Ciągle jesteśmy we włoskich klimatach 😉 Tym razem w trochę innym stylu, aczkolwiek temat dzisiejszego wpisu żywo dotyczy i ”wału”, któremu ostatnio poświęcam uwagę, bo, moi mili czytelnicy, wyobraźcie sobie, że do tej ”hodowli-fundacji”, zgodnie z treścią informacji, którą otrzymałam z WIW Katowice, ”co najmniej trzy razy w tygodniu przyjeżdża behawiorysta pracować z psami”, wiecie, z tymi 13 mieszańcami: 12 w typie Dogo Argentino i jednym o nieustalonym składzie… Aż wam cytat podrzucę: ”Są to zwierzęta skrzywdzone przez ludzi, bądź porzucone. Trafiają tam na wskutek zrzeczenia się własności przez właściciela. Następnie są układane przez behawiorystę, który co najmniej 3 razy w tygodniu przyjeżdża do MXXXXXXXX [nazwę miejscowości na razie iXuję] pracować z psami. Gdy już są na to gotowe, oddawane są do adopcji do nowych domów.” Groteskowość i fantazyjność oświadczenia(?), które osoba rozporządzająca psami zaserwowała(?) pracownikom IW jest… Cóż, aż brak mi słów 🙂 No, dobra, nie brak mi słów, ale nie nadają się do publikacji, więc odpuszczę sobie ich zamieszczanie. Powiem tylko, że niepokalanie myślą niektórych urzędników jest naprawdę przerażające. Gdy otrzymałam tę wiadomość, wyszukałam kontakty do Prawdziwych Trenerów i Behawiorystów, po czym chwyciłam za telefon i zaczęłam dzwonić. Reasumując, zadzwoniłam do paru znanych w Polsce Specjalistów (z doświadczeniem + 20 lat) i zapytałam ich jak widzą akcję z tej bajki, tj. 3 x w tygodniu praca z 12 Dogo Argentino (które czasem są purebred a czasem tylko in breed type) i jednym mixem nie wiadomo czego z czym, które mają być psami ”wydawanymi do adopcji nowym właścicielom”. (Pamiętajcie, to wszystko – jak wynika z pisma od WIW Katowice – dzieje się w czasie teraźniejszym-ciągłym, tam się ciągle mieli, panuje ciągła rotacja, jedne psy wchodzą, inne wychodzą…) Uwagi Istniejących Naprawdę i Realnie Wykonujących Swoją Pracę Specjalistów na Bajkę o 13 mieszańcach, z którymi 3 razy w tygodniu pracuje behawiorysta nie zaskoczyły mnie. W bardzo dużym skrócie, wnioski brzmiały: doba zbyt krótka, jeden człowiek nie ma aż tyle sił, każdy pies jest inny, no i kosztowałoby to sporo, a uczciwie działające fundacje pozbawiają psy, którymi się opiekują możliwości rozrodu… W osobnym wpisie opowiem wam o tym wątku ciut więcej. W każdym razie, jest …rozwojowo. (#cyrkwdziczy)

”Standard”

Są dwa typy ludzi, którzy wybierają Dogo Argentino: przygotowani i nieprzygotowani. Przygotowani radzą sobie całkiem nieźle. I nawet, jeśli na początku mieli jakieś problemy np. okazało się, że mimo wszystko mogli lepiej wybrać hodowlę, to w sensie generalnym nie mają problemów w związku z tym, że na swoich psich najlepszych przyjaciół wybrali białe, gdyż w wyborze tej właśnie rasy, w ich przypadku, rzadko chodzi o to, by sobie kupić Dogo Argentino. Nieprzygotowani są po prostu: nieprzygotowani.

Ignorowanie znaczenia rasy psa we wszystkim poza wyglądem, kompletna zlewa jego genetycznej bazy, nieznajomość psiej psychologii i generalna ignorancja, a w kontekście wychowywania psa przede wszystkim nieuwaga i nieumiejętność w nazwaniu, a wcześniej ”czytaniu” zachowań psa, niewiedza o tym z czego te zachowania wynikają (w tym czym są poprzedzone), jak mogą eskalować, brak przewidywania konsekwencji zaniedbań, dostrzeganie jedynie drastycznych objawów zaburzeń zachowania psa (np. atakowanie zwierząt i/lub ludzi) i traktowanie ich jako problemu oderwanego od całości (bez analizowania w czym dany objaw ma źródło), oraz no, niestety, to jest to słowo: głupota cechująca właściciela, zwiększają ryzyko wystąpienia u psa zachowań zagrażających bezpieczeństwu jego otoczenia.

W Polsce, jak pokazują min. katalogi wystaw ZKwP, za sprawą tzw hodowli, których kompletnie bezsensownie wciąż przybywa i przybywa, populacja Dogo Argentino staje się coraz większa. Ale nikt jej nie kontroluje i nikt nie potrafi podać danych dotyczących populacji psów tej rasy* w naszym kraju. Nikt. Włącznie z organizacjami kynologicznymi. Wiemy już przecież, że w istocie np. o tym ile ”dogo na włoskim papierze” wyprodukowali ludzie, którzy od ponad dekady w Polsce produkowali psy tej rasy (a może tylko ”w typie rasy”, kto to wie… ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie…), też nie wie nikt, poza samymi producentami, o ile ci jeszcze nie stracili rachuby, bo maaają rozmaaach… (*Żadnej rasy.)

Z pewnością bardzo ciekawe byłyby dane na temat eutanazji psów rasy Dogo Argentino (jak i ich mieszańców, psów w typie rasy) w Polsce, wykonywanej z uwagi na agresję, z którą nie radzą sobie właściciele. Z jaką częstotliwością dogo są porzucane przez tych, którzy jeszcze rok, dwa lata wcześniej a może pięć byli tak napaleni na białą presę z Argentyny, że w najmniejszym stopniu nie kłopotali się czymś takim jak powód powstania rasy, jej genetyczne korzenie i przeznaczenie? (Choć sami przecież polują tylko na przeceny…) Ilu takich pajaców jednak próbuje naprawić to, co schrzanili? Mają odwagę, charakter, chęci i kasę, by przepracować ze specjalistą wszystko, co przepracować i naprawić należy? Czy jednak tacy właściciele po prostu wysyłają swoje psy za tęczowy most? A może swoje psy oddają fundacjom, żeby ktoś za nich się bujał? By przejął problem, który w praktyce dla kogoś, komu wydaje się, że ma przymioty pozwalające mu ”naprawić” psa, który chce zjeść właściciela, może okazać się bombą z opóźnionym zapłonem… Właśnie, może tacy ludzie oddają te zepsute psy pseudo.fundacjom (od 2019 roku jest przecież i taka ”opcja”), które to ”przybytki miłośników rasy” potem te psy wydają jakimś ludziom i psy …wyparowują. Nie wiadomo gdzie trafiają i jaki jest ich los TAK NAPRAWDĘ. A mimo to hasło ”walki psów” na twarzach ”starych dogarzy” wywołuje kpiący uśmieszek… (Na jakiej podstawie drodzy państwo? Przecież są wśród was tacy, którzy po tym, jak zainkasują kwotę za cudną białą kluskę mają serdecznie wy…ane gdzie pies w istocie trafił i co się z nim będzie działo. Skąd więc ta buta i podśmie**ujki?)

Pewne jest także, że i w Polsce polowanie w typowym dla dogo stylu jest nielegalne – w wolnej chwili przybliżę wam dlaczego i co jest nielegalnego w tym polowaniu według obowiązującego w Polsce prawa – ale ”cechy łowieckie” rasy, ta mityczna możliwość, chęć i ciętość w atakowaniu dużych, silnych (i bardzo żywych) zwierząt, są tymi, które i u nas wpływają na to, że psy rasy pokoleniami hodowanej do tego, by atakować duże, silne i niebezpieczne zwierzęta (albo generalnie: atakować cokolwiek, gdy ”hodowca” jest debilem, a kupujący debilem do kwadratu) wybierane są na psy towarzyszące rodzin z małymi dziećmi, facetów, którzy nie do końca jeszcze mają na siebie pomysł i dziewczyn, które przed chwilą skończyły okres dojrzewania – i co może się nie udać?

Śmieszno-straszno, bo także czytając o badaniu, z którego wnioski dziś chcę wam przybliżyć można odnieść wrażenie, że Dogo Argentino autentycznie powinny zostać przeniesione do grupy IX FCI: psów do towarzystwa. I że naprawdę typową cechą właścicieli psów rasy Dogo Argentino, może być min. to, że właściciele dogo ”polujących na spacerach” i uśmiercających podczas ”spacerków” różne stworzenia, nie kleją, że jeśli będą pozwalać swoim psom (min.) na te zachowania, to w końcu poznają to nieprzyjemne wrażenie, gdy ich doguś patrzy na nich (albo na ich sąsiada) jak na słabsze ogniwo… Albo, że w którymś momencie dowiedzą się co naprawdę myśli o ich matce i o nich ich żona, gdy to ona będzie tą, która przez większą część czasu zmuszona jest mierzyć się z reaktywnością ich wymarzonego psa, gdy Pan Marzyciel jest w pracy…

Szkoda, że u nas nie ma warunków na prawdziwą kynologię i badania, jak to włoskie, bo (także i) w kontekście otwartego zajmowania się tematem behawioralnej kondycji rasy w Polsce, jesteśmy tam, gdzie słońce nie dochodzi.

”Opracowanie”

Dostępnych jest całe mnóstwo wyników i opracowań bardzo interesujących badań dotyczących psów, ich behawioru, zdrowia, wyglądu itd., a jedyne ”ale” to fakt, że owe dane opracowane są w języku angielskim. Zbierając informacje do poszczególnych tekstów, które publikuję na blogu, przetłumaczyłam parę opracowań, które szczególnie moją uwagę przyciągnęły. Z chęcią zamieściłabym moje tłumaczenia na blogu, ale ponieważ każda z tych prac (z jednym wyjątkiem i ten wyjątek już JEST na blogu) opatrzona jest informacją o zastrzeżonych prawach, wysłałam zapytanie do koncernu będącego właścicielem dostępnych w sieci opracowań, które wybrałam, o możliwość ewaluacji moich tłumaczeń. I tak, w połowie czerwca ubiegłego roku (po około 2 tygodniach od przesłania zapytania) miła pani odpisała, że postarają się odpowiedzieć mi możliwie szybko i wyczerpująco. I to by było na tyle. Obstawiam, że standardowo chodzi o szmal: ocena wysłanego przeze mnie tłumaczenia (za każdym razem) wiązałaby się z określonymi kosztami… Można więc pewnie przyjąć, iż gdyby te wybrane przeze mnie artykuły miały mieć (np.) ”polskie wersje językowe”, to już by je miały. Zamiast więc zaprezentować wam moje tłumaczenia, w kolejnych wpisach będę zapraszać was do tego byście po prostu przeczytali teksty o tym, co ja przeczytałam 🙂 bo to są naprawdę ważne badania i watro, by zapoznali się z nimi miłośnicy rasy. Pragnę wyraźnie podkreślić, że dzisiejszy artykuł w części odnoszącej się do wspomnianego badania, starałam się napisać tak, aby możliwie najwierniej oddać sens pozyskanych przeze mnie wiadomości, tj. referując wam ich treść zachowałam oszczędny styl oryginału. Z tego powodu uwagi, które nasuwały mi się w trakcie czytania zawarłam w części początkowej oraz w końcówce dzisiejszego wpisu.

Wprowadzenie

Zanim przejdę do głównego tekstu muszę zamieścić parę uwag porządkowych, ponieważ zdecydowałam, że pisząc wam o tym co przeczytałam w oryginalnym opracowaniu i chcąc zachować oszczędność stylu oryginału oraz dbając o wierne oddanie znaczeń poszczególnych sformułowań, właściwym będzie od czasu do czasu posługiwanie się oryginalnymi anglojęzycznymi zwrotami lub wyrazami albo też surowe ich tłumaczenie. Tym bardziej te porządkowe uwagi się przydadzą, że tytuł artykułu, który posłużył mi za źródło, z którego czerpałam, pisząc dzisiejszy tekst to: ”PREVALENCE OF AGGRESSION AND FEAR-RELATED BEHAVIORAL PROBLEMS IN A SAMPLE OF ARGENTINE DOGOS IN ITALY”. Po kolei;

Słowo ‚prevalence‚ oznacza the fact or condition of being prevalent; commonness, the fact that something is very common or happens often, czyli fakt lub warunek bycia powszechnym; pospolitość, fakt, że coś jest bardzo powszechne lub zdarza się często, tłumaczone na język polski słowo ‚prevalence‚ to przewaga, dominacja, powszechne występowanie, rozpowszechnienie.

Nad wyrazem ‚aggression‚ jako takim nie ma chyba potrzeby się rozwodzić, ale zaznaczę, że ‚offensive aggression‚ to napastliwa agresja wyrażana poprzez; rzucanie się w kierunku celu, ściganie celu/przeciwnika oraz poruszanie się w kierunku przeciwnika/celu, a ‚possessive aggression‚ to agresja zaborcza, kierowana wobec ludzi lub innych zwierząt, gdy zbliżają się do psa, gdy ten jest w posiadaniu czegoś bardzo pożądanego, jak ulubiona zabawka lub pożywienie. Natomiast tłumaczone na polski słowo ‚fear‚ to strach, lęk, obawa. I teraz słownikowo-porządkowo: strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, natomiast lęk ma charakter irracjonalny, wynika z wyobrażonego niebezpieczeństwa albo przewidywanego zagrożenia i jest najbardziej rozpowszechnionym objawem psychopatologicznym. Dlatego też w tytule dzisiejszego wpisu mamy problemy behawioralne o podłożu lękowym”, a nie ”problemy behawioralne związane ze strachem”.

Jeden z ‚podtytułów’ czytanego przez mnie opracowania brzmi ‚Source of epidemiologic data‚ – Źródło danych epidemiologicznych. Jako że ‚epidemiologia’ to badanie występowania i rozmieszczenia stanów lub zdarzeń związanych ze zdrowiem w określonych populacjach oraz wpływu czynników wpływających na stan zdrowia a także zastosowanie tej wiedzy do kontrolowania problemów zdrowotnych, oznacza to, że ów podtytuł zapowiada nam, iż kolejna część tekstu mówić będzie o: Źródłach danych o występowaniu i rozmieszczeniu ‚zachowań’ lub zdarzeń związanych z ‚zachowaniami’ w określonych populacjach oraz wpływu czynników wpływających na ‚zachowania’ a także zastosowaniu tej wiedzy do kontrolowania problemów występujących w związku z tymi ‚zachowaniami’. Czyli w kontekście badania, z którego wnioski płynące czytałam i które dziś wam referuję, prevalence odnosi się do odsetka określonej populacji, na którą wpływ ma ‚zachowanie’/’stan’ w określonym czasie. (Wywodzi się to przez porównanie liczby osobników, u których stwierdzono ‚zachowanie’/’stan’, z całkowitą liczbą badanych osobników, i jest zwykle wyrażane jako ułamek, procent lub liczba przypadków na określoną ilość osobników.)

Behavioral profileprofil behawioralny to podsumowanie charakterystycznych cech i wzorców zachowania danego osobnika. Dzięki testom i eksperymentom powstaje bardziej szczegółowy profil na podstawie wyników uzyskanych dla każdej cechy i zaobserwowanego wzoru.

Problem behaviors zachowania problemowe/problematyczne, to zachowania występujące ustawicznie, utrudniające społeczne relacje, komunikację, uczenie się etc.

Najpopularniejszą przyczyną behavior-related inappropriate elimination u psów jest niepełny proces (w amerykańskim angielskim) ‚housebreaking‚ lub ‚house-training‚ (w brytyjskim angielskim). ‚Nauka czystości’ to szkolenie psa, który wraz z ludźmi mieszka w ich domostwie. Celem jest, by pies sygnalizował potrzebę fizjologiczną i załatwiał się poza domem lub w specjalnie przeznaczonym do tego pomieszczeniu lub miejscu w domu, a nie ”tam gdzie go najdzie” i ”od razu”.

W kolejności alfabetycznej: humping, mouting, thrusting w odniesieniu do psiego zachowania to wspinanie się/wskakiwanie na ludzi i inne psy. Jest to zachowanie częściowo instynktowne a częściowo wyuczone, i normalne. Staje się problemem, kiedy pies wkurza ludzi albo inne psy. Konteksty ‚wspinania się’/ ‚wskakiwania na’/ ‚kopulowania z’ itp. mogą być następujące: zabawa, zachowanie seksualne, reakcja na stres lub ekscytację, zaburzenia kompulsywne, zachowanie społeczne – kwestia statusu społecznego. Ponieważ słowa te użyte są w opracowaniu badania w kontekście zachowania agresywnego wobec właścicieli, można raczej wykluczyć konteksty mounting inne niż ‚social behavior‚, czyli gdy psy wspinają się na ludzi dla zamanifestowania statusu społecznego oraz kontroli nad ”ujeżdżanym obiektem”.

Breed-typical behaviors: istnieją szczególne, rozróżniające poszczególne rasy i typy psów breed-typical behaviors, czyli zachowania, o których mówimy iż są ”typowe dla danej rasy”. Owe typy/rodzaje psiej osobowości/psychiki rozwijały się przez pokolenia sztucznej, systematycznej selekcji zmierzającej w kierunku odnalezienia, wydobycia, wzmocnienia i utrwalenia tych konkretnych cech. Dzięki pogrupowaniu ras psów według rodzajów i stylów pracy do wykonywania których poszczególne z nich zostały wyhodowane, możliwe jest określenie rodzaju temperamentu jaki pies-przedstawiciel danej rasy może/będzie mieć w wieku dorosłym. Różnice w typach psychiki występujących pomiędzy poszczególnymi rasami można obserwować już we wczesnym etapie życia psa. Np. psy myśliwskie – hounds – na ogół mają tendencję być bardziej powściągliwymi, zdystansowanymi, mają skłonność do niezależności i samodzielnego rozpoznawania terytorium oraz podążania za zapachem lub ruchem i nie są tak zainteresowane interakcją z ludźmi, jak np. Retrivery.

Predation – drapieżnictwo. ”Wzorzec widzę-ścigam-chwytam-zabijam jest sekwencją zachowań drapieżników. U psów domowych niektóre części sekwencji zostały rozcieńczone, ale nigdy wyeliminowane. Na przykład instynkt ścigania u ras pasterskich jest bardzo silny, ale psy nie wchodzą w sekwencję wgryź się-utrzymaj-zabij tak ochoczo/łatwo, jak inne rasy. Na przykład teriery chętnie wchodzą w sekwencję pochwyć-wgryź się-zabij. Pomimo udomowienia psy nadal posiadają instynktownie pragnienie pogoni/ścigania, chwytania, gryzienia i zabijania ‚obiektów’, które postrzegają jako ofiarę/zdobycz. Drapieżnictwo jest instynktowne – nie motywuje go głód. Poziom predatory drive-popędu drapieżnictwa zależy od konkretnego osobnika i jego rasy (predyspozycji/ tendencji wynikających z rasy). Ruch, poruszanie się ‚obiektu’ rozpoczyna sekwencję. Zezwolenie psu na ściganie małych zwierząt wzmacnia prey drive-popęd zdobyczy. Popęd drapieżnictwa jest problemem, gdy skierowany jest wobec biegających dzieci lub małych psów i kotów. Dla nas (właścicieli) te ‚cele’ nie są potencjalną ofiarą/zdobyczą, ale dla psa poruszają się jak ofiara, brzmią/wydają odgłosy jak ofiara i wyglądają jak ofiara, stąd niebezpieczeństwo. Termin agresja drapieżnicza/łowiecka używany jest wobec psów, które wpatrują/skupiają się na target creature-stworzeniu stanowiącym cel ataku, poruszają się cicho i szybko (w jego kierunku), wgryzając się w [literalnie] żyłę szyjną lub podbrzusze – ważne organy. Cechą charakterystyczną jest nagłe, impulsywne działanie psa. Dla wielu osobników może to być jedyny rodzaj agresji, jaki wykazują. Jest niebezpieczny, ponieważ nie można go ”odtrenować”, leczyć farmakologicznie ani go przeciwuwarunkować. (…) Ta agresja jest szokująca dla właścicieli, ponieważ pojawia się nagle i jest ukierunkowana na to, czego nie postrzegamy jako potencjalnej ofiary, czego nie uważamy za ofiarę. Ale psu instynkt mówi inaczej.

Przeciwwarunkowanie (zastępowanie bodźca) polega na połączeniu nowego bodźca z już uwarunkowanym bodźcem. Po połączeniu nowego bodźca z istniejącym bodźcem warunkowym możliwe jest zastąpienie pierwszego nowym. Tak więc przeciwwarunkowanie obejmuje uwarunkowanie niepożądanego zachowania lub reakcji na dany bodziec na pożądane zachowanie lub reakcję na ów bodziec, poprzez powiązanie z nim pozytywnych skojarzeń i działań. Zastępowana jest niepożądana reakcja (negatywna reakcję emocjonalna) na dany bodziec wzmocnieniem pozytywnym, w wyniku czego wytwarza się pozytywne skojarzenie w połączeniu z pierwotnie ”nieprzyjemnym bodźcem”. (Innymi słowy chodzi o zastąpienie jednego nawyku innym – wiele razy namawiałam was do przeczytania książki Siła Nawyku [The Power of Habit] Charlesa Duhigga, bo przydaje się ona także w kynologii).

Mouthing‚ – to słowo nie ma polskiego odpowiednika, a przynajmniej ja go nie kojarzę, może ewentualnie np. ”memlanie” będzie ok. Chodzi o to, że psy od szczenięctwa używają pysków do eksplorowania otoczenia i zazwyczaj wolą także używać swoich pysków (zamiast łap) do manipulowania obiektami. Tak więc większość mouthing jest normalnym psim zachowaniem. Ale niektóre psy (z naciskiem na już nie szczenięta) od mouthing mogą przejść do gryzienia/ugryzień dla rozładowania lęków albo frustracji i to może sygnalizować problemy z agresją. W efekcie może to także prowadzić do intencjonalnego ugryzienia/pogryzienia człowieka albo innego psa. W większości przypadków agresję sygnalizuje usztywniające się ciało psa, który cały staje się napięty, marszczy pysk, oblizuje się i eksponuje zęby.

Sens ‚biting behavior‚ przetłumaczyłam jako zachowanie, którego intencją jest ugryzienie i w wyniku którego do ugryzienia dochodzi. Kiedy pies gryzie, okazuje chęć korzystania z gryzienia jako strategii behawioralnej, przynajmniej w tej konkretnej sytuacji/scenariuszu (i dlatego będzie skłonny gryźć w analogicznych sytuacjach/scenariuszach). Psy chcące używać agresji/stosować agresję, by zmieniać swoje położenie w danej sytuacji są trudne do ”uzdrowienia” z tego zachowania/nawyku.

Bite inhibition‚ – hamowanie natężenia ukąszenia/ugryzienia to zachowanie drapieżników, min. psów domowych: zwierzę łagodzi siłę swojego chwytu/ugryzienia. Jest to ważny czynnik w socjalizacji zwierząt domowych, psia umiejętność którą należy z psem wypracować, ponieważ wiele ras nie ma z natury możliwości kontrolowania siły swoich ugryzień, tej mitycznej ”siły szczęk”. An inhibited bite to niezbyt intensywny/silny/mocny chwyt, jak np. u retriverów, selekcjonowanych tak, by ich pyski i ”zacisk szczęk”, skonstruowane były tak, by psy nie uszkadzały mięsa, gdy wybierają z wody strzelone ptaki. Less bite inhibition to mniejsze hamowanie ugryzienia, cechujące psy ras, od których w pracy nie wymagano ”obcyndalania się” w kontakcie z ‚mięsem‚. I dlatego min. z dogo trzeba pracować nad kontrolowaniem przez nie memlania obiektów i siły z jaką to robią.

Dog management literalnie to zarządzanie psami, czyli to, co nazywamy ‚prowadzeniem psów’, wychowywaniem ich, dbaniem, by nie stanowiły zagrożenia dla otoczenia (lub przeciwnie: nie dbaniem o to, by nie stanowiły zagrożenia dla otoczenia).

Monteria – tradycyjne polowanie z dogo w Argentynie, ”trochę” jest o tym tu: https://zuzpasjaodogoargentino.wordpress.com/2019/12/01/polowanie-z-dogo-argentino-na-terenie-europy-i-co-to-jest-monteria/. Caza mayor – hiszpańska tradycja polowania, dosłownie ‚polowanie na grubego zwierza’ (‚big game hunting‚), uprawianego na dwa sposoby: ‚monteria‚ i ‚venerie‚.

Oryginał pracy, którą dziś wam przedstawiam, w formacie PDF jest do pobrania dla każdego zainteresowanego ze strony http://www.reaserchgate.net. Moje opracowanie przedmiotowego artykułu, będące w praktyce, raz jeszcze to podkreślę, tekstem o tym, czego się z przedmiotowego artykułu dowiedziałam i co w języku polskim czytelnikom mojego bloga zreferowałam, starając się możliwie najwierniej oddać sens użytych w oryginale słów i pozyskanych przeze mnie informacji, zostało wykonane przeze mnie dla celów niekomercyjnych i nie wyrażam zgody na umieszczanie jego treści w całości lub fragmentach na jakichkolwiek komercyjnych lub niekomercyjnych stronach. Jeśli chcesz zapoznać kogoś z moją polskojęzyczną próbą zreferowania treści badania dotyczącego powszechności występowania zachowań agresywnych oraz lękowych na próbce włoskich Dogo Argentino, oraz z moimi uwagami i refleksjami po przeczytaniu oryginału, to proszę pamiętaj kto jest autorem tekstu, który aktualnie czytasz i po prostu udostępnij ten artykuł, wraz z informacją o źródle oryginalnego opracowania, czyli min. podając także tytuł oryginalnego opracowania i informację to tym skąd można je pozyskać.

Oto co mówią nam badacze:

Oto co mówią nam badacze:

”Samlpe”

W wielu krajach istnieją przepisy określające (min.) Dogo Argentino jako rasę agresywną i niebezpieczną, i jako taką obłożoną szeregiem restrykcji, włącznie z całkowitym zakazem posiadania argentyńskiej presy na terenie danego państwa. Autorzy badania, które dziś wam przybliżam zdecydowali się zbadać powszechność występowania zachowań określanych mianem problem behaviors w tej rasie, bazując na kwestionariuszach, w których 94 właścicieli Dogo Argentino dostarczyło im informacje o agresywnych i lękowych zachowaniach okazywanych przez ich psy (łącznie 83 samce i 98 suk). Uzyskane przez nich wyniki okazały się zgodne/logiczne z korzeniami rasy, tj. wywodzeniem się Dogo Argentino z fighting dogs – psów do walk, psów walczących na ringach z innymi psami [a konkretnie od Viejo Perro de Pelea Cordobes/Cordoba Fighting Dog (w skrócie VPPC, którego po polsku nazywamy min. Walczącym Psem z Cordoby)], oraz dalszą selekcją ukierunkowaną na udoskonalanie walorów myśliwskich, tych łowieckich cech dogo, dzięki, którym rasa dziś istnieje.

Najczęstszymi agresywnymi zachowaniami odnotowanymi w badaniu były; u 92.0% osobników: drapieżnictwo na małych zwierzętach, konflikty wewnątrzgatunkowe i terytorialne (w tym; u 61.3%czujność podczas pilnowania terytorium, agresja wobec ludzi odwiedzających dom, w którym mieszka pies u 45.3% i czujność psa znajdującego się w samochodzie właściciela u 33.1% z osobników). Agresja skierowana wobec właściciela reprezentowana była marginalnie. U mniej niż 10% z grupy testowej odnotowane zostały agresywne reakcje na; branie na smycz, kąpanie, karanie, przerwanie snu, usunięcie zabawki, oraz w innych konfliktowych sytuacjach [w opracowaniu poświęconemu badaniu nie zostało doprecyzowane jakie mogą być te inne konfliktowe sytuacje]. Częściej występowały agresywne reakcje na odebranie pożywienia (13.3%) i handling-obsługę (19.8%) [u nas ”handler” to osoba prowadzącego/”tresera” podczas prezentacji psa na wystawie psów]. Z badanych psów 17.6% goniło za samochodami i/lub biegającymi ludźmi. Odnotowana została agresja wobec osób obcych, zarówno wobec przyjaźnie nastawionych obcych (u 19.1% psów), jak i wobec obcych osób, które wydawały się zagrażać, gdy się zbliżały/podchodziły (u 29.4% psów). Zgłaszane były niskie poziomy lęku/niepokoju w sytuacjach społecznych, jak np. lęk przed obcymi, dziećmi i nieznanymi psami – występowały u mniej niż 10%. Częstymi zachowaniami lękowymi okazywanymi przez psy były: u 10.3% lęk przed ruchem ulicznym, u 36.2% lęk przed głośnymi odgłosami/hałasem, u 30.5% lęk przed niespodziewanym bodźcem, u 42.9% niszczycielstwo, u 13.6% przesadne wylizywanie ciała i u 32.4% nieśmiałość w nowych dla psa sytuacjach.

Kontekst i obiekty agresji wykazywanej przez psy, np. agresja okazywana wobec zwierząt poza terytorium psa, agresja wykazywana wobec ludzi przebywających na terytorium psa, sugeruje, że włoskie prawo dotyczące ras potencjalnie niebezpiecznych może być nieefektywne w zapobieganiu występowaniu agresji Dogo Argentino wobec ludzi. [W tym miejscu przypomnę, że we Włoszech nie ma ”listy ras agresywnych” ani ”zbanowanych ras”. Zamiast tego Włosi mają Rejestr Psów ASL – anagrafe canina eliminujący problem niezidentyfikowanych właścicieli psów, mający gwarantować, iż każdy pies żyjący na terenie Italii oznakowany jest microchipem i w związku z tym posiada Świadectwo Rejestracji w Rejestrze Psów (”psi dowód osobisty”), oraz przypisanego do siebie człowieka, ewentualnie, że jasne jest która gmina/schronisko za niego odpowiada. Zamiast ”stygmatyzować psy” zdecydowano się wprowadzić prawo nakładające odpowiedzialność za psy na ich właścicieli – to właściciel musi upewnić się, że pies jest wyszkolony i nie stanowi zagrożenia dla otoczenia. Jeśli właściciel psa nawali, musi ponieść konsekwencje. Włoskie prawo nakłada na właścicieli psów obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa publicznego poprzez wyprowadzanie psów w miejscach publicznych na smyczy, której długość nie może przekraczać 1,5 m. Jeśli pies jest agresywny lub niebezpieczny, niezależnie od rasy, w miejscu publicznym musi cały czas pozostawać w kagańcu. Szkolenie psów ukierunkowane na pobudzanie ich do zachowań agresywnych, przy użyciu kijów i innych tego rodzaju metod jest zabronione. W środkach transportu publicznego psy muszą być zawsze na smyczy i w kagańcu.] Zagrożenia społeczne wynikające z manifestowania przez psy agresywnych zachowań o podłożu lękowym można zmniejszyć poprzez promowanie prawidłowego sposobu nabywania przez psy umiejętności społecznych w ich interakcjach z ludźmi i promowanie pożądanych, czyli bezpiecznych dla ludzi reakcji psów wobec ludzi, konkludują ten fragment opracowania badacze.

Wprowadzenie

Psy gryzące ludzi stanowią poważny problem z zakresu zdrowia publicznego. Na całym świecie najpowszechniejszym sposobem podchodzenia do tego problemu jest zakazywanie posiadania, hodowania, importowania etc. konkretnych ras psów [a niekiedy i ich mieszańców] albo restrykcjonowanie prawa do ich posiadania. Dogo Argentino jest pośród ras najczęściej na świecie identyfikowanych jako potencjalnie niebezpieczna w przepisach dotyczących ras uznawanych za niebezpieczne.

Wiarygodne dane dotyczące występowania ugryzień/pogryzień ludzi przez psy są zalecane jako część niezbędnych informacji pozwalających na opracowanie skutecznych strategii zapobiegania wypadkom pogryzień. Analiza rozpowszechnienia występowania agresywnych i lękowych zachowań u psich pupilów także może dostarczyć użytecznych informacji. Odpowiedzialni właściciele mogą zapobiegać wypadkom, jeśli są w stanie rozpoznać niebezpieczne sytuacje. Toteż w analizie statystyk pogryzień ryzyko wiążące się z konkretnymi rasami albo sytuacjami może być niedoszacowane. Nawet jeśli dany pies nigdy nikogo nie ugryzł, wywiad uzyskany od jego właściciela może wskazać występującą u tego psa tendencję do okazania zachowań potencjalnie niebezpiecznych, wskazując w ten sposób obszary zarządzania [czyli zestawy celów i metody ich realizacji], które powinny zostać uwzględnione w polityce zapobiegania pogryzieniom ludzi przez psy. Ze względu na wpływ genetyki na zachowanie, wyniki ankiet wypełnionych przez właścicieli mogą również uwydatnić specyficzne zachowania typowe dla rasy, które można poprawić poprzez selektywną hodowlę.

Badania dotyczące powszechności problemów behawioralnych u psów oparto na danych od lekarzy weterynarii behawiorystów oraz ludzi z branży trenerskiej (Landsberg, 1991; Lindsay, 2001; Fatjo´ et al., 2006), lub na informacjach zebranych bezpośrednio od właścicieli domowych pupilów. Wcześniejsze badania sugerowały, że tylko niewielki odsetek osób posiadających psa z problematycznymi zachowaniami uznał występujące w ich następstwie i nasilone w późniejszym okresie, ostre problematyczne zachowania za wystarczająco poważne, by zasięgnąć profesjonalnej porady. Przyczyny braku poszukiwania pomocy przez właścicieli psów mogą obejmować brak informacji na temat rozpoznawania/definiowania normalnych i anormalnych zachowań psów, tolerancyjne nastawienie wobec zachowania pupilów oraz, w przypadku potencjalnie niebezpiecznych ras psów, obawy właścicieli o ewentualne pogorszenie reputacji tych ras. Wykorzystanie właścicieli psów jako dostarczycieli informacji z zakresu zachowania psów jest dobrze ugruntowaną i wiarygodną drogą do zebrania informacji na temat temperamentu psów, bazującą na założeniu, iż to właściciele psów są tymi osobami, które najlepiej znają swoje psy (Goodloe and Borchelt, 1998; Serpell and Hsu, 2001; Hsu and Serpell, 2003). Kilka badań dotyczących występowania problemów behawioralnych u psów bazowało na informacjach dostarczonych przez właścicieli psów, niemniej jednak, według wiedzy naukowców przeprowadzających badanie, żadne z takich badań nie koncentrowało się na potencjalnie niebezpiecznych rasach psów. W badaniach prowadzonych nad różnymi rasami psów 87% ankietowanych właścicieli w Stanach Zjednoczonych (Campbell, 1986) i 80% w Zjednoczonym Królestwie (O’Farrell, 1992) doświadczyło problemów związanych z zachowaniem należących do nich psów.

Niższe występowanie problemów behawioralnych było odnotowane przez Endenburg and Knol (1994) w ankiecie pomiędzy posiadaczami psów w Niderlandach: tylko 28% uczestniczących w badaniach właścicieli psów zgłaszało jakieś problemy behawioralne u swoich zwierząt. W niektórych z badań badacze pytali właścicieli o to czy ich psy zachowują się w pewien określony sposób (Campbell, 1986; O’Farrell, 1992), podczas gdy w innych badacze pytali czy właściciele psów doświadczają konkretnych zachowań swoich psów jako problemów (Endenburg and Knol, 1994). Pytani mogli nie zgłaszać niektórych problemów behawioralnych, które byłyby interesujące dla badaczy, jeśli nie postrzegają ich jako uciążliwości.

Występowanie konkretnych problemów behawioralnych może różnić się w zależności od charakterystyk badanej grupy [cech ‚próbki’] i aspektów metodologicznych badania. Niemniej jednak, wiele badań bazujących na wynikach ankiet wypełnianych przez właścicieli wydaje się zgadzać, że przejawianie agresji jest najczęstszym problemem behawioralnym zgłaszanym przez właścicieli, a zaraz za nim plasuje się załatwianie się w domu, zachowania niszczycielskie, lęki, nadmierna szczekliwość i ciągnięcie na smyczy (Beaver, 1994; Borchelt and Voith, 1996; Lindell, 2002).

Chociaż Dogo Argentino uważane są prawie na całym świecie za rasę psów potencjalnie niebezpieczną, z tego co nam wiadomo, ta rasa nigdy nie była przedmiotem rozpatrywania jej pod tym kątem od strony naukowej. Celem przedmiotowego badania było wgłębić się i zbadać rozpowszechnienie występowania potencjalnie niebezpiecznych zachowań w tej konkretnej rasie i skonstatować czy występowanie tych zachowań było powiązane z jakimkolwiek aspektem psiej demografii. Z uwagi na rolę lęków w rozwijaniu się niektórych form agresji (Borchelt, 1983; Overall, 1997) nasze analizy skupiają się na agresji i zachowaniach o podłożu lękowym. Klienci weterynarzy i behawiorystów raczej nie byli pomocni w prowadzeniu prac badawczych nad występowaniem problemów behawioralnych u Dogo Argentino ponieważ rasa nie jest popularna we Włoszech (Bueti, 2003). Dlatego ankiety skierowane bezpośrednio do właścicieli Dogo Argentino uznane zostały za najlepszą drogę do estymacji rzeczywistego występowania behawioralnych problemów u psów tej rasy, w kontekście włoskiej populacji.

Metody

Partycypanci

Do tego badania wykorzystana została grupa 94 właścicieli Dogo Argentino, zrekrutowanych podczas wystaw psów (70 kwestionariuszy) i z pomocą włoskiego Klubu Rasy Dogo Argentino (DACI) [Polskojęzyczna wersja artykułu Massimo Inzoli pod koniec dzisiejszego wpisu.], który zajął się promocją niniejszych badań wśród członków Klubu Rasy (111 kwestionariuszy). Z uwagi na sposób w jaki kwestionariusze zostały rozdystrybuowane i dzięki D.A.C.I stały się dostępne, niemożliwe jest obliczenie wskaźnika średniego czasu odpowiedzi. Średnia wieku uczestników badania wynosiła 32.3 +/-9.7 lat (przekrój 14–59 l). Uczestnicy badania pochodzili z całych Włoch. Każdy z uczestników badania posiadał przynajmniej jednego Dogo Argentino: 37.2% respondentów (35 właścicieli) posiadało tylko jednego psa, 17.0% (16 właścicieli) posiadało dwa psy, i 45.8% (43 właścicieli) miało więcej niż dwa psy. Łącznie w badaniu uwzględniono 181 psów. 101 osobników spośród nich (55.8%) mieszkało bez innych psów, podczas gdy pozostałych 80 psów (44.2%) mieszkało na co dzień z co najmniej jeszcze jednym psem.

Kwestionariusz

Uczestniczący w badaniu właściciele dostarczyli informacji z metryk psów (wiek i płeć) i wypełnili 28 punktów kwestionariusza skupionego na agresywnych i lękowych zachowaniach okazywanych przez ich zwierzęta. Kwestionariusz był wydawany przez autorów i personel DACI na życzenie zainteresowanych osób, wraz z instrukcją dotyczącą wypełnienia i opłaconą kopertą zwrotną. Instrukcje zawierały wyjaśnienie co autorzy kwestionariusza rozumieją poprzez terminy ”agresja” (pies manifestuje co najmniej jedno z następujących zachowań: obnażanie zębów, warczenie, ‚kłapanie zębami’, i gryzienie)i ”lęk” (pies przybiera skuloną postawę ciała z nisko noszonym albo podkulonym ogonem i uszami położonymi po sobie) w końcu zaczyna trząść się i próbuje uciekać).

Wszystkie 181 kwestionariuszy (po jednym na psa) zostały zwrócone badaczom i informacje o zachowaniu 83 samców i 98 suk Dogo Argentino zostały zebrane. Rozpiętość wiekowa badanych osobników wynosiła od 1 do 14 lat (+/- SD = 4.6 +/- różnica 2.6 lat) [Skrót SD pochodzi od ‚standard deviation‚ = standardowa różnica]). Minimalny wiek osobników spełniających warunki do zakwalifikowania ich do udziału w badaniu wynosił 1 rok. Prawie 50.8% (92 osobniki) z badanej grupy psów żyło w domach ze swoimi właścicielami, podczas gdy 49.2% (89) żyło w kennelach/kojcach. Jeśli biorący udział w badaniu posiadali więcej niż jednego Dogo Argentino, mogli dostarczyć informacji o maksymalnie 3 osobnikach wybranych losowo przez badaczy. 49 właścicieli (52.1%) wypełniło 1 kwestionariusz, 3 (3.2%) wypełniło 2 kwestionariusze, i 42 (44.7%) właścicieli dostarczyło informacji o 3 ze swoich psów.

Kwestionariusze zostały rozesłane i zwrócone w okresie pomiędzy styczniem 2005 i kwietniem 2006 roku. Liczba zarejestrowanych w roku 2005 osobników rasy została otrzymana od Ente Nazionale della Cinofilia Italiana [https://www.enci.it/].Według tych danych, w roku 2005 zarejestrowanych było 718Dogo Argentino. Ta liczba obejmuje 160 osobników Dogo Argentino analizowanych w tym badaniu (88.3% z badanej grupy), które były zarejestrowane w ENCI. Ponieważ Dogo Argentino badane w 2006 miały przynajmniej 1 rok, uwzględnione zostały w rejestrach ENCI Z 2005. Dlatego obecne badania przedstawiają wyniki 22.3% (160/718) z zarejestrowanej populacji Dogo Argentino. Brak danych dotyczących populacji niezarejestrowanych osobników Dogo Argentino uniemożliwia nam oszacowanie jakiegokolwiek związku pomiędzy wielkością próby a ogólną włoską populacją tej rasy.

Właściciele byli zobligowani wskazywać częstotliwość występowania konkretnych zachowań u swoich psów. Respondenci wskazywali czy zachowania odnotowane w Tabeli 1 występowały zawsze, często, czasami, rzadko albo nigdy.

Analiza danych

Dla celów analizy danych, skala częstotliwości występowania poszczególnych zachowań wykorzystana przez wypełniających kwestionariusz właścicieli została zmieniona na odpowiedzi typu zachowanie ‚Obecne/Nieobecne’ (Nieobecne =nigdy, rzadko; Obecne =czasami, często, zawsze). To zredukowanie miało na celu ograniczyć możliwe efekty subiektywnego postrzegania zachowań psów przez ich właścicieli.

Występowanie lęku i zachowań związanych z agresją zostało oszacowane. Testy chi-kwadrat zostały przeprowadzone do zbadania czy wiek i płeć psów powiązane były z jakimikolwiek behawioralnymi problemami. Psy podzielone zostały na 3 kategorie wiekowe (1-3 lata, 4-6 lat, od 7 lat). Zastosowane kategorie wiekowe reprezentują psie stadia rozwoju (dojrzałość społeczna ustanawia się w 2-3 roku życia) i proces starzenia (behawioralne oznaki starzenia występują u psów w 7 roku życia) (Neilson et al., 2001; Studzinski et al., 2006). Dane zostały przeanalizowane za pomocą oprogramowania statystycznego Minitab 14 (State College, PA, USA).

Wyniki

Występowanie agresji i problemów związanych ze strachem

Rysunek ukazuje agresywne i lękowe zachowania występujące u więcej niż 10% badanej grupy (więcej niż 18 psów), podczas gdy zachowania występujące u mniej niż 10% badanej grupy odnotowane są w Tabeli 2. Zachowaniami występującymi z najwyższą powszechnością w badanej grupie były drapieżnictwo na małych zwierzętach (92.0%; 167 psów) i agresja wobec nieznanych psów (69.5%; 126 psów), tuż za nimi czujność dotycząca granicy terytorium (agresja terytorialna 61.3%; 111 psów). Inne uwzględnione zachowania terytorialne wiązały się z agresją wobec ludzi odwiedzających dom, w którym mieszka pies (agresja ukierunkowana wobec gości: 45.3%; 82 psy) i wobec obcych zbliżających się do psa, kiedy ten był w samochodzie właściciela (pilnowanie samochodu: 33.1%; 60 psów). 35 osobników (19.1%) z badanej populacji Dogo Argentino okazało agresję wobec obcych ludzi napotkanych poza swoim terytorium, 29.4% (53 psy) agresywnie broniło właścicieli przed zagrożeniami i 17.6% (32 psy) udawały się w pogoń za poruszającymi się samochodami i/lub biegnącymi ludźmi.

Pewne formy agresji ukierunkowanej na właściciela występowały w mniej niż 10% badanej grupy (np. agresywne reakcje na: zapięcie na smycz, karę, kąpanie, zakłócenie snu, usunięcie zabawki i agresja bezpośrednio ukierunkowana na właściciela) (Tabela 2). Reakcje na odebranie pożywienia (13.3%) i handling (19.8%) miały niewiele większą częstotliwość występowania.Dziewiętnaście psów (10.5%) mounted people-wspinało się/wskakiwało na ludzi.

Chociaż dla przejrzystości analizy i omówienia jej wyników wyjściowe kategorie częstotliwości występowania danego zachowania zostały zredukowane do danych klasyfikowanych jako odpowiedzi typu Tak-Obecne/Nie-Nieobecne częstotliwości występowania różnych typów agresji przedstawiono w Tabeli 3.

W badanej grupie psów niespołeczne lęki były bardziej częste niż te o podłożu społecznym. Częste lękowe zachowaniawynikające z niepokoju powodowane były lękiem przed: ruchem ulicznym (10.3%; 19 psów), głośnymi odgłosami, (36.2%; 66 psów) i zaskakującym bodźcem (30.5%; 55 psów), podczas gdy lęki o podłożu społecznym, jak lęk przed obcymi ludźmi, lęk przed nieznanymi dziećmi i lęk przed nieznanymi psami występował u mniej niż 10% z psów, będących przedmiotem ankiet (Tabela 2). Inne zachowania, które mogą być powiązane z odczuwaniem przez psa lęków i niepokoju, to niszczycielstwo (Borchelt and Voith, 1982; Overall, 1997; Bennett and Rohlf, 2007), nieśmiałość w nowych dla psa sytuacjach i nadmierne wylizywanie się (Overall,1997), które wystąpiło kolejno u 42.9% (78 psów), 32.4% (59 psów), i 13.6% (25 psów) z badanej grupy.

Kwestionariusz

A. Zachowania związane z agresją

1 Wobec obcych poza terytorium zajmowanym przez psa

Czy pies zachowuje się agresywnie:

-gdy zbliża się do niego niezagrażający obcy? (agresja wobec obcych)

-gdy zbliża się do niego niezagrażające nieznane dziecko? (agresja wobec dzieci)

2 Wobec obcych wewnątrz terytorium zajmowanego przez psa

Czy pies zachowuje się agresywnie gdy:

-gdy obcy zbliża się do psa, gdy ten jest w samochodzie właściciela? (ochrona samochodu)

-gdy nieznajomy zbliża się do właściciela, dotyka właściciela, uderza lub krzyczy na właściciela albo członka rodziny?

-gdy nieznajomy mija lub zbliża się do terytorium zajmowanego przez psa? (agresja terytorialna)

-wobec przyjaznych lub obojętnych obcych wchodzących na terytorium zajmowane przez psa (agresja wobec wizytujących)

3 Wobec nieznanych psów

Czy będący przedmiotem ankiety pies zachowuje się agresywnie gdy bezpośrednio naprzeciw niego idzie ku niemu niezagrażający mu nieznany pies, kiedy będący przedmiotem ankiety jest poza swoim terytorium?

Czy pies jest bardziej agresywny wobec przyjaznych czy obojętnych nieznanych psów tej samej płci? (agresja wobec osobników tej samej płci)

4 Wobec właściciela

Czy pies zachowuje się agresywnie:

-gdy dostaje reprymendę [jest korygowany] lub fizycznie karany przez członka rodziny? (agresja kiedy jest karany)

-gdy członek rodziny podchodzi do psa, gdy ten bawi się zabawką lub dotyka zabawek psa? (pilnowanie zabawki)

-gdy jest kąpany lub czesany przez członka rodziny (agresja podczas zabiegów pielęgnacyjnych)

-gdy członek rodziny podchodzi do psa, gdy ten je, albo gdy członek rodziny dotyka psiej miski (pilnowanie pokarmu)

-gdy zakłócono jego sen (agresja z uwagi na przeszkadzanie w śnie)

-gdy jest dotykany w jakieś partie ciała przez członka rodziny? (agresja podczas obsługi)

-gdy jest zapinany na smycz przez członka rodziny (agresja podczas zapinania na smycz)

Czy pies zachowuje się agresywnie wobec członków rodziny w sytuacjach innych niż te uprzednio wymienione? (agresja ukierunkowana na właściciela)

B Zachowania drapieżnicze

Czy pies goni/ ściga koty i inne małe zwierzęta? (drapieżnictwo)

Czy pies goni/ ściga poruszające się samochody lub biegnących ludzi (pogoń za samochodami albo biegającymi ludźmi)

C Zachowania związane z lękiem/o podłożu lękowym

1 Niespołeczne lęki

Czy pies zachowuje się lękliwie/reaguje lękowo w odpowiedzi na:

-głośne dźwięki (lęk przed głośnymi dźwiękami)

-poruszające się samochody (lęk przed ulicznym ruchem i zgiełkiem)

-nagłe bodźce wizualne lub dźwiękowe? (Lęk przed niespodziewanymi bodźcami )

2 Lęki społeczne

Poza własnym terytorium, czy pies zachowuje się bojaźliwie kiedy:

-zbliżył się bezpośrednio ku niemu niezagrażający obcy (lęk przed obcymi)

-zbliżył się bezpośrednio ku niemu nieznany, niezagrażający pies (lęk przed psami)

-zbliżyło się bezpośrednio ku niemu niezagrażające, nieznane dziecko (lęk przed dziećmi)

3 Oznaki niepokoju

Czy pies niszczy obiekty poprzez żucie i przeżuwanie, gryzienie albo poprzez manipulację w inny sposób? (niszczycielstwo)

Czy pies nadmiernie wylizuje partie swojego ciała (nadmierne wylizywanie)

Czy pies zachowuje się nieśmiało (bojaźliwie/ lękliwie/ płocho) w nowych sytuacjach/gdy jest eksponowany na nowe zdarzenia, np. wchodząc w nowe miejsca (nieśmiałość w nowych sytuacjach)

D Zachowania ukierunkowane wobec innych ludzi

Czy pies wskakuje/wspina się lub próbuje to robić? (wspinanie się na ludzi)

Związek między zachowaniem psa a zmiennymi demograficznymi

Z uwagi na wysoką liczbę niewykastrowanych osobników w próbce podlegającej analizie (94.5%; n = 171), wpływ kastracji na problemy behawioralne psów został pominięty w dalszej analizie statystycznej. Nie wyłoniły się różnice pomiędzy płciami dotyczące tendencji do okazywania zachowań agresywnych wobec nieznanych psów (P > 0.05), ale samce znacząco częściej niż suki atakowały osobniki tej samej płci (x2 = 5.820, df 5 1, P = 0.016) (Tabela 4). Agresja wobec osobników tej samej płci występowała u 81.3% poddanych analizie psów (67 samców) i u 65.0% suk (64 samic). Samce Dogo Argentino znacząco częściej przejawiały zachowanie polegające na ‚wspinaniu się na ludzi’ (x2 = 6.763, df = 1, P = 0.010) i ochronie właściciela (x2 = 4.746, df = 1, P = 0.029), w porównaniu z sukami (Tabela 4). Nie było znaczących powiązań pomiędzy płcią osobnika i częstością występowania zachowań o podłożu lękowym.

Psy starsze niż 7 lat były znacząco bardziej agresywne wobec nieznanych psów (x2 = 9.098, df = 2, P = 0.011) niż miało to miejsce w przypadku psów młodszych (Tabela 4). Niszczycielstwo zmniejsza się wraz z wiekiem psa (Tabela 4). Inne powiązania nie pojawiły się.

Omówienie

Właściciel jako informator

Udział właścicieli w przedmiotowym badaniu opierał się na dobrowolności. Powszechność występowania problemów behawioralnych mogłoby okazać się inna, gdyby analizie poddana została cała włoska populacja Dogo Argentino. W szczególności nasze wyniki mogłyby być tendencyjne na korzyść właścicieli z większą motywacją do udowodnienia, że ta rasa nie jest bardziej niebezpieczna niż inne. W tym sensie dane na temat agresji uzyskane od właścicieli mogą być niedoszacowaniem rzeczywistego rozpowszechnienia problemów związanych z agresją, ponieważ właściciele mogą próbować uniknąć pogorszenia obrazu jakiejkolwiek rasy w oczach opinii publicznej, także Dogo Argentino. Fakt, że 38.7% z kwestionariuszy wypełnionych zostało podczas trwania wystaw psów może częściowo wpływać na rezultaty ponieważ jest mało prawdopodobne, że właściciele wysoce agresywnych psów przyprowadzaliby je na wystawy, nawet jeżeli większość kwestionariuszy rozprowadzona została inną drogą niż podczas wystaw psów. Ponadto większość właścicieli uczestniczących w badaniu była członkami DACI, więc mogą być bardziej oddani sprawom związanym z rasą i odpowiedzialni niż właściciele niezarejestrowanych psów.Zatem Dogo Argentino stanowiące przedmiot naszego badania mogą wykazywać cechy behawioralne różniące się od cech ogólnej populacji Dogo Argentino hodowanych we Włoszech.

W ankiecie przeprowadzonej z udziałem tej samej grupy właścicieli Dogo Argentino, 33.0% respondentów stwierdziło, że byli zafascynowani pochodzeniem tej rasy i jej twardym dziedzictwem (Nores Martinez, 1977) i że był to jeden z powodów, dla których wybrali psa tej właśnie rasy (Tami, 2007). Ci właściciele mogą być skłonni do wzmacniania silnych zachowań u swoich zwierząt, co może mieć wpływ na tendencję badanej grupy Dogo Argentino do bycia osobnikami bardziej agresywnymi niż populacja w sensie ogólnym.Charakter ankiety uniemożliwił uniknięcie owej tendencyjności. Konieczne byłyby dodatkowe informacje na temat całej populacji Dogo Argentino we Włoszech (np. pełne dane dotyczące zarejestrowanych i niezarejestrowanych Dogo Argentino, ich cech demograficznych, rodzaju pomieszczeń, w których są utrzymywane, liczba psów na gospodarstwo domowe itp.) aby ustalić czy poddana analizie grupa psów była reprezentatywna. Niemniej jednak, 160 psów poddanych analizie (zarejestrowanych w ENCI) odpowiadało 22,3% włoskiej populacji zarejestrowanych Dogów Argentyńskich, co stanowi wysoki odsetek populacji włoskiego Doga Argentyńskiego. Taki procent jest dość wysoki w porównaniu z ilością osobników poddanych analizie w podobnych badaniach przeprowadzonych na innych rasach psów (Reisner i in., 2005).

Innym ważnym aspektem do rozważenia jest to, że zdolność właścicieli do precyzyjnego interpretowania i zgłaszania zachowań ich psów nie może być gwarantowana. Borchelt (1984) donosił, że właściciele mogą precyzyjnie interpretować zachowania o podłożu lękowym, ale inni autorzy odnotowywali niezrozumienie i niewłaściwe interpretowanie niektórych z agresywnych zachowań przejawianych przez psy (Tami i Gallagher, 2004). Aby zmniejszyć błąd systematyczny wynikający z postrzegania psa przez jego właściciela, pytania zostały sformułowane w prosty sposób i zawierały wyjaśnienia dla właścicieli, wraz ze szczegółowym opisem istotnych objawów zachowań i tego jak rozpoznać agresję i strach. Pomimo tych ograniczeń, ankiety przeprowadzane wśród właścicieli nadal pozostają powszechnie stosowaną metodą dociekań w badaniach nad zachowaniem psów (Campbell, 1986; Voith et al., 1992; Beaver, 1994; Borchelt and Voith, 1996; Podberscek and Serpell, 1997; Kobelt et al., 2003; Rugbjerg et al., 2003).

Źródło danych epidemiologicznych

Porównania z innymi badaniami mogą być trudne z uwagi na wykorzystanie różnych źródeł danych (ankiety dotyczące ogólnej populacji psów i dane pochodzące od behawiorystów i lekarzy weterynarii), konstrukcję kwestionariusza, zastosowaną terminologię i zachowania zawierające się w konkretnych behawioralnych diagnozach lub definicjach. Dlatego porównań należy dokonywać tylko wtedy, gdy terminologia i dane są wystarczająco podobne. W szczególności może być trudne porównanie wyników tego badania z wynikami uzyskanymi z prac dotyczących przypadków skierowanych do lekarzy weterynarii i osób zajmujących się zwierzęcym behawioryzmem, ponieważ ci ostatni pacjenci niekoniecznie są reprezentatywnymi dla ogólnej populacji psów. Problematyczne zachowania zgłaszane w ankietach wypełnianych przez właścicieli zwykle były tymi, które są bardziej uciążliwe, ale zazwyczaj nie są uważane za wystarczająco poważne, aby uzasadniły potrzebę uzyskania profesjonalnej porady.W ankiecie przeprowadzonej wśród właścicieli psów przez Beavera (1994), agresja terytorialna była najczęstszym rodzajem agresji (prezentowanym przez 28,7% spośród wszystkich psów wykazujących jakąkolwiek formę agresji), wraz z zachowaniem kategoryzowanym jako ochrona właściciela (21,8%) i agresja drapieżnicza (3,0%).Podobnie Campbell (1986) odnotował agresję terytorialną (18,1%) i ochronę właściciela (15,7%) jako najczęstsze formy agresji zauważone przez właścicieli psów objętych badaniem. Nie są to typowe przypadki z którymi stykają się behawioryści.

W odniesieniu do powszechności występowania agresji, nasze badanie wykazało podobny trend z agresją terytorialną i wykazywaną jako przejaw ochrony właściciela, należącymi do najczęstszych zachowań agresywnych. Zachowania terytorialne mogą obejmować zachowania mieszczące się w pojęciach agresji terytorialnej, agresji wobec odwiedzających i ochrony samochodu (Tabela 1), które to wszystkie wystąpiły w ponad jednej trzeciej poddanych analizie psów. Tendencja Dogo Argentino do terytorialności była dobrze znana, ponieważ na wczesnym etapie procesu sztucznej selekcji w kierunku uzyskania zachowań mających być sztandarowymi dla rasy, Nores Martinez, twórca rasy, zasugerował wykorzystywanie Dogo Argentino zarówno jako psów myśliwskich, jak i stróżujących (Nores Martinez, 1977). Należy zauważyć, że ochrona terytorium była często uważana za zachowanie pożądane przez właścicieli Dogo Argentino, chociaż dogo były przysposabiane przede wszystkim jako psy do towarzystwa. Właściciele wydają się także doceniać wykorzystywanie dogo jako psów stróżujących (Tami, 2007). Niemniej jednak w analizowanej grupie Dogo Argentino inne zachowania były nawet bardziej powszechne niż te z zakresu ochronnych.Drapieżnictwo i agresja między psami były zgłaszane często. Te behawioralne troski mogą być zgłaszane rzadko w badaniach weterynaryjnych i behawiorystom, ponieważ nie zawsze stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzkiego.W rezultacie właściciele często nie postrzegają ich jako wystarczająco poważnych, by szukać profesjonalnej porady.

W opublikowanej literaturze istnieje duża różnorodność w powszechności występowania problemów behawioralnych zgłaszanych przez właścicieli psów. Dla zwięzłości omówiono jedynie powszechność występowania zachowań istotnych dla niniejszego badania. Borchelt and Voith (1996) znaleźli agresję (46%), zachowania niszczycielskie (16%) i lęki (9%) pośród najczęściej występujących problemów. Niższa powszechność występowania tych samych zachowań została zarejestrowana przez Voith et al. (1992) (agresja, 6.8%; niszczycielstwo, 4.8%; strach/ lęki, 2.0%). Według Lindell (2002), 76% wymienionych było jako okazujących niektóre formy agresji, 57% z uwagi na ciągnięcie na smyczy i 48% jako łatwo się ekscytujące. W badaniach dotyczących psów adoptowanych ze schronisk, lękliwość występowała u 53.4% z badanej grupy, niszczycielstwo u 24.5%, agresja wobec psów w 8.9%, i agresja wobec ludzi u 5.5% (Wells and Hepper, 2000).

Nasze ustalenia wydają się zgadzać z wyżej wymienionymi badaniami w tym, że niektóre formy agresji i niszczycielstwa należą do najczęstszych problemów behawioralnych i w testowej grupie Dogo Argentino. Jednak powszechność niektórych zachowań (np. drapieżnictwa, agresji między psami, agresji terytorialnej, agresji wobec odwiedzających, lęk przed głośnymi odgłosami i zaskakującymi bodźcami, niszczycielstwo, ochrona właściciela, nieśmiałość w nowym środowisku, ochrona samochodu) wydaje się być wyższa w Dogo Argentino niż opisana w badaniach analizujących zachowania psów innych ras (Campbell, 1986; Voith et al., 1992; Borchelt and Voith, 1996; Lindell, 2002). Te odkrycia mogą odzwierciedlać niektóre typowe temperamentalne aspekty rasy Dogo Argentino hodowanych we Włoszech. Dalsze badania powinny uwzględniać analizę innych ras, głównie psów obronno-stróżujących i myśliwskich, aby umożliwić bezpośrednie porównania cech ras i podkreślić potencjalną rolę selekcji genetycznej w ekspresji behawioralnej. Właściwie, niektóre formy agresji odnotowane dla naszej populacji Dogo Argentino były podobne lub niższe niż te zarejestrowane w ankiecie dla jednej populacji Angielskich Springer Spanieli (np. 48,4% agresji kierowanej wobec właściciela, 28,4% agresji po ukaraniu fizycznym, 17,1% pilnowania pokarmu, 14,2% agresji okazywanej w przypadku zakłócenia snu i 5,2% podczas szczotkowania lub innego rodzaju pielęgnacji) (Reisner i in., 2005), a więc rasy, której typowy przedstawiciel nie jest uważany za osobnika potencjalnie niebezpiecznego w przepisach dotyczących utrzymywania psów ras uznawanych za agresywne na całym świecie, pomimo że jest przedstawicielem rasy, często kierowanej do behawiorystów (Landsberg, 1991; Reisner and Houpt, 1994).

W odniesieniu do agresji terytorialnej, porównanie pomiędzy wyżej wspomnianymi danymi dostępnymi w literaturze (Campbell, 1986; Beaver, 1994) a wynikami uzyskanymi w tym badaniu może wspierać pogląd, że Dogo Argentino jest wysoce agresywną rasą. Niemniej jednak agresja nie jest zjawiskiem jednolitym i różne przyczyny lub leżące u jej podstaw bodźce mogą prowadzić do różnych form agresji.Klasyfikacje agresywnych zachowań na podstawie ich pozornych funkcji mogą obejmować do 15 różnych form agresji (Moyer, 1968; Borchelt, 1983; Overall, 1997; Beaver, 1999; Mertens, 2002). Wielowymiarowy charakter agresji może oznaczać, że wysoka tendencja do wykazywania określonej formy agresji nie wiąże się koniecznie z podobną tendencją do okazywania innej formy agresji. Na przykład selekcja genetyczna przeciwko napastliwej agresji może nie wpływać na ekspresję agresji obronnej i drapieżnictwa(Brain, 1989, cited in Tecott and Barondes, 1996). Kilku autorów sugerowało istnienie różnych genetycznych i fizjologicznych mechanizmów kontroli dla różnych form agresji (Borchelt, 1983; Wright and Nesselrote, 1987; Serpell and Jagoe, 1995). Duża tendencja do ochrony terytorium może nie być związana z podobnie dużą tendencją do agresji wobec nieznajomych spotykanych poza terytorium psa, przy czym to ostatnie zachowanie jest wysoce niebezpiecznym dla zdrowia ludzkiego.

Innym ważnym aspektem do rozważenia jest to, że na ekspresję agresji wpływa makijaż genetyczny osobnika [geny, które określają wygląd i cechy fizyczne] (Van der Valden i in., 1976; Reinhard, 1978; Tecott i Barondes, 1996), jego środowisko (Lockwood, 1988), wcześniejsze doświadczenie (Stur, 1987), fizjologia (Gershman i in., 1994; Wright i Nesselrote, 1987) i schorzenia (ogólnie, 2003). Genetyczne podstawy agresji są racjonalnym uzasadnieniem szeregu badań koncentrujących się na statystykach ugryzień ludzi przez psy różnych ras (Gershman et al., 1994; Klaassen et al., 1996; Sacks et al., 1996, 2000; Schalamon et al., 2006). Badania te budzą rozbieżność opinii i pociągające za sobą dyskusje oraz spory i mogą posiadać wady metodologiczne, takie jak brak pełnych danych na temat wypadków pogryzień (Chomel i Trotignon, 1992; Guy i in., 2001; Overall and Love, 2001) lub problemy w identyfikacji ras psów uczestniczących w przypadkach pogryzień (Lockwood and Rindy, 1987; Mathews and Lattal, 1994; Overall and Love, 2001).

Pomimo tych ograniczeń, niektóre z tych badań przyniosły cenne wyniki, które mogą wskazywać na wyższą powszechność zachowań, których intencją jest ugryzienie i w wyniku których do ugryzień dochodzi, ukierunkowanych wobec ludzi przez psy niektórych ras. Schalamon (2006) zasugerował, że obliczenie ”wskaźnika ryzyka” (reprezentacja danej rasy psów wśród całej populacji psów podzielonej przez częstotliwość ugryzień spowodowanych przez psy tej rasy) może stanowić sposób na porównanie agresywnych tendencji u różnych ras. Wskaźnik ryzyka wyższy niż 1 wskazywałby, że konkretna rasa spowodowała więcej wypadków niż oczekiwano. W różnych badaniach Pitbull, Rottweiler, Chow Chow, Doberman i Owczarek Niemiecki uzyskały ‚wskaźnik ryzyka’ wyższy niż 1 (Miller, 1986; Moore, 1987, cited in Lockwood, 1995; Schalamon et al., 2006). Według naszej wiedzy rasa Dogo Argentino nigdy nie była wymieniona wśród tych odpowiedzialnych za ugryzienia ludzi. To odkrycie może wynikać z względnie małej populacji Dogo Argentino w krajach, w których te badania przeprowadzono, i wpływa na prawdopodobieństwo nieobecności rasy w statystykach dotyczących ugryzień ludzi przez psy. Na przykład w Wielkiej Brytanii w 1991 r., kiedy wydano ustawę Dangerous Dog Act nie było zarejestrowanych żadnych Dogo Argentino (Podberscek, 1994), więc żadne Dogo Argentino nie zostały uwzględnione w badaniach nad ugryzieniami w 1996 r. w Wielkiej Brytanii (Klaassen et al., 1996). Ponieważ dane dotyczące liczebności populacji Dogo Argentino nie są dostępne dla wielu krajów, musielibyśmy zweryfikować, czy brak tej rasy w statystykach dotyczących ugryzień przez psy wynika z wielkości populacji czy powodowany jest innymi czynnikami, takimi jak tendencje behawioralne rasy i cechy właścicieli.

Różnice między poszczególnymi rasami w tendencji do wykazywania zachowań skutkujących gryzieniem ludzi przez psy są zwykle interpretowane w świetle specyficznych dla rasy cech genetycznych. Niemniej jednak inne niegenetyczne czynniki mogą wpływać na wskaźnik ryzyka dla danej rasy lub, bardziej ogólnie, na skłonność psów do okazywania agresywnego zachowania wobec ludzi. Indywidualne tendencje danego osobnika do wykazywania agresywnych zachowań mogą zostać zwiększone poprzez konkretne wzmacnianie tych tendencji. Psy używane do walk psów zwykle osiągają pełnię swojego potencjału agresji po określonym treningu, który zaczyna się, gdy są szczeniętami (Butcher, 1998), ale nawet ‚przeciętni’ właściciele mogą nieświadomie wzmocnić nieodpowiednie zachowania agresywne wykazywane przez ich psy (Polsky, 1983; Roll and Unshelm, 1997; McBride and Jones, 2001). Właściciele konkretnych ras mogą wykazywać tendencję do celowego trenowania psa, by zwiększyć jego potencjał agresji i mogą mieć tendencję do chęci posiadania ‚agresywnie wyglądającego’ psa. Podobnie, jest bardzo prawdopodobne, że psy niektórych ras zostaną przysposobione przez osoby, które utrzymują swoje psy w sposób nieodpowiedzialny lub wykorzystują je do celów niezgodnych z prawem (Lockwood, 1988; Butcher et al., 2002).To, że Pitbulle są tradycyjnie wiązane z nielegalnymi walkami psów, jest prawdopodobnie związane z faktem, że nieproporcjonalnie duża liczba tych psów należy do określonego rodzaju właścicieli, tj. tych, którzy prawdopodobnie będą mniej odpowiedzialni w sprawowaniu opieki i kontrolowaniu swoich psów. Rola właścicieli we wpływaniu na prawdopodobieństwo zaangażowania psa w wypadkach z ugryzieniem człowieka jest dobrze znana (Van de Kuyt, 2001), a edukowanie właścicieli jest w rzeczywistości jedną ze strategii zapobiegawczych uważanych za krytyczne dla sukcesu jakiegokolwiek programu zapobiegania ugryzieniom ludzi przez psy.

Zachowania związane z agresją

W badaniach epidemiologicznych gromadzących informacje od lekarzy weterynarii i behawiorystów zwierzęcych, ludzie są najczęstszym celem psiej agresji (Borchelt and Voith, 1996; Fatjo´ et al., 2006). W Dogo Argentino stanowiących poddaną analizie grupę, w badaniu agresja wewnątrzgatunkowa była najczęściej rejestrowanym zachowaniem po drapieżnictwie. Różnica ta może zależeć od źródła danych epidemiologicznych, tj. pochodzących od przypadków skierowanych do profesjonalistów kontra dane uzyskane z ankiet wypełnianych przez właścicieli. W pierwszym przypadku właściciele mogą dostrzegać większe niebezpieczeństwo w epizodach agresji skierowanej wobec człowieka niż w agresji ukierunkowanej przeciwko innym psom lub, jeśli są tolerancyjni, mogą po prostu nie doszacowywać znaczenia tego drugiego problemu. Wysoka przewaga agresji wobec psów odnotowana w tym badaniu jest spójna z pochodzeniem rasy Dogo Argentino, która wywodzi się od psów używanych do walk psów (Nores Martinez, 1977). Sherman (1996) porównał dane dotyczące przypadków agresji międzygatunkowej z rejestrami American Kennel Club i zasugerował, że niektóre rasy częściej wykazywały agresję w stosunku do innych psów. Według Scotta i Fullera (1965) psy pasterskie wydają się być bardziej agresywne w stosunku do innych psów z powodu selektywnego wzmocnienia postawy ochronnej przeciwko drapieżnikom, podczas gdy rasy myśliwskie mają tendencję do wykazywania tego zachowania w mniejszym stopniu z powodu selekcji w kierunku hamowania u nich popędu gryzienia i wzmacniania tendencji do życia bezkonfliktowo z osobnikami tego samego gatunku. Niemniej jednak technika łowiecka i styl polowania dla których selekcjonowano poszczególne rasy może mieć wpływ na skłonność/tendencję do wykazywania przez psa danej rasy zachowań związanych z walką i rywalizacją. Na przykład Sherman (1996) stwierdzili, że teriery, psy myśliwskie selekcjonowane dla ich skłonności do atakowania żywej zdobyczy i kontynuowania ataku niezależnie od odniesionych obrażeń i odczuwanego bólu (Scott i Fuller, 1965), wykazywały większą agresję międzygatunkową niż oczekiwano, i były także nadreprezentowanymi inicjatorami psich walk (Roll and Unshelm, 1997). Notari i Goodwin (2007) stwierdzili, że 5 ras terierów należących do tej samej grupy Federation Cynologique Internationale (FCI) osiągnęło wyniki kwalifikujące je jako rasy przejawiające średnią lub wysoką agresywność w ankietach przeprowadzonych we Włoszech, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.Dla kontrastu retrivery selekcjonowano w kierunku uzyskania niezbyt intensywnego chwytu, by nie uszkadzały mięsa, gdy wybierają z wody strzelone ptaki, przynosząc je myśliwemu (Scott i Fuller, 1965).Pointerom nie wolno atakować ptaków, muszą stać nieruchomo w miejscu, by zasygnalizować myśliwemu obecność ofiary. Technika polowania Dogo Argentino jest podobna do techniki terierów i obejmuje atakowanie żywej zwierzyny. W naszym badaniu agresja Dogo Argentino wobec przedstawicieli tego samego gatunku była zjawiskiem wysoce rozpowszechnionym. Odkrycie to wydaje się sugerować, że psy selekcjonowane do stylów polowań, które implikują kontakt z żywą zwierzyną, wykazują mniejsze hamowanie ugryzienia niż inne psy myśliwskie i że ten aspekt może być powiązany z wyższym występowaniem agresji międzygatunkowej u tych ras.

Wysokie rozpowszechnienie występowania agresji wobec psów tej samej płci, zarejestrowane w tym badaniu, może odzwierciedlać konflikty na tle dominacji i potwierdzać to, co już odnotowano w innych badaniach; że jest to najczęstszy typ konfliktu pośród przedstawicieli tego samego gatunku. Sherman (1996) odkrył, że agresja międzygatunkowa ukierunkowana wobec nieznanym psom była związana z drapieżniczymi zachowaniami wobec zwierząt. Wysokie rozpowszechnienie agresji międzygatunkowej i drapieżnictwa u badanej grupy Dogo Argentino może być z sobą wzajemnie powiązane. Sherman (1996) zaobserwował, że psy, które atakowały nieznane psy, wykazywały również agresję dominacyjną wobec swoich właścicieli, podobnie jak to już wykazał Campbell (1975). W kontraście, w niniejszym badaniu większość zachowań, które mogą być powiązane z dominacją nad właścicielem (Crowell-Davis, 1991; Ogólnie, 1997) była reprezentowana tylko w niewielkim stopniu, z wyjątkiem agresji okazywanej w przypadku obsługi psa (handlingu), wspinania się na ludzi i ochrony właściciela (Rysunek). To ostatnie zachowanie może być związane z dominującą pozycją psa w ludzkiej rodzinie, gdzie pies może czuć się odpowiedzialny za ochronę grupy (Immelman i Beer, 1989; Ogólnie, 1997).

Potencjalnie niebezpieczne zachowania obejmują agresję w stosunku do nieznajomych osób poza terytorium psa niezależnie od tego czy nieznajomi ludzie stwarzają zagrożenie swoim zbliżaniem się, agresję wobec dzieci oraz ściganie samochodów i/lub biegających ludzi. Jednakowoż, lękowe zachowanie może także prowadzić do konfliktów, które mogą zakończyć się agresją obronną (Ogólne opracowanie, 1997). W tym znaczeniu lęki przed nieznajomymi dorosłymi i nieznanymi dziećmi może stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi i powinien być utrzymywany na jak najniższym poziomie u psa ‚dobrego obywatela’. Występowanie agresji i lęku wobec dzieci w mniej niż 10% analizowanej w badaniu grupy psów jest pocieszającym odkryciem, nawet jeśli może częściowo zależeć od próby uniknięcia przez właścicieli kontaktu psów z dziećmi, by zapobiec potencjalnie niebezpiecznym sytuacjom. Większość Dogo Argentino stanowiących przedmiot naszych badań miała okazję do dobrej socjalizacji z dziećmi, co pokazuje analiza składu rodzinnego właścicieli tych Dogo Argentino:29 właścicieli (30,6%) miało rodziny z 1 lub więcej dziećmi w wieku poniżej 16 lat, a 21 właścicieli (22,4%) miało dzieci w wieku powyżej 16 lat (Tami, 2007).

W Dogo Argentino wysokie rozpowszechnienie występowania agresji wobec nieznajomych, niezależnie od tego czy nieznajomi ludzie w swoim zbliżaniu się stanowili zagrożenie czy też nie, wydaje się wskazywać, że ta rasa może stanowić realne zagrożenie społeczne, jednak wiarygodność tych danych musi być dalej analizowana poprzez porównanie danych z kwestionariusza z wynikami testów behawioralnych uzyskanych od tych samych podmiotów.To eksperymentalne podejście zastosowano już w tej grupie badanych Dogo Argntino (Tami, 2007), a dalsza analiza danych jest nadal w toku.Porównania między obecnymi wynikami a wynikami podobnych ankiet wypełnianych przez właścicieli psów przeprowadzonych na innych rasach mogą również pomóc w interpretacji profilu behawioralnego Dogo Argentino.Takie porównania przeprowadzano głównie z rasami ‚mniej kontrowersyjnymi’. Byłoby interesujące wiedzieć, czy rasa Dogo Argentino stanowi takie samo zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi, jak inne rasy psów. Pytanie czy owo wysokie rozpowszechnienie postawy drapieżniczej stanowi ryzyko dla zdrowia ludzkiego ze względu na zawarty w niej potencjał prowadzenia do niewłaściwych albo niebezpiecznych zachowań, wymaga dalszego zgłębiania tematu. 32 psy (17,6%) w tym badaniu ścigały samochody i/lu biegających ludzi, co może stwarzać niebezpieczne sytuacje.

Zachowanie drapieżnicze

Ściganie kotów i innych małych zwierząt to wrodzone psie zachowanie zwykle wywoływane przez ruch. To zachowanie występuje tylko w kilku badaniach dotyczących epidemiologii problemów behawioralnych psów (Campbell, 1986; Blackshaw, 1988; Beaver, 1994). Powszechne występowanie drapieżnictwa trzeba mieć na uwadze ponieważ ściganie innych zwierząt jest pośród behawioralnych powodów, dla których właściciele pozbywają się psów (Salman et al., 2000). Drapieżnictwo jest zachowaniem trudnym do wyeliminowania i może zintensyfikować się i przerodzić w sytuacje niewłaściwe. Ściganie ruchomych obiektów lub atakowanie bawiących się dzieci to przykłady zachowań wywodzących się z zachowania drapieżniczego (Overall, 1997). W tym sensie tendencja do ścigania samochodów i/lub biegających ludzi okazana przez 17,6% Dogo Argentino uwzględnionych w badaniu prawdopodobnie zależy od wcześniejszej selekcji genetycznej rasy, w generalnym sensie, do polowania.Obecne włoskie przepisy (przepis 11-02-1992. Zasady ochrony dzikiej przyrody i polowania.) zabraniają stylu polowania* historycznie [genetycznie] rozwiniętego w Dogo Argentino w kraju pochodzenia rasy. Ta technika, zwana caza mayor* wymaga sfory od 4 do 5 psów, które ścigają i utrzymują ofiarę, dopóki nie przybędzie myśliwy i nie zabije zdobyczy. [Polska Ustawa o Ochronie Zwierząt, także zakazuje polowania w stylu tradycyjnym dla rasy, ale, jak już wspomniałam, o tym będzie osoby wpis 🙂 ] Niemniej jednak poprzednie badanie wykazało, że polowanie było wśród powodów, dla których właściciele zdecydowali się na przysposobienie Dogo Argentino (Tami, 2007) i że niektórzy hodowcy wciąż selekcjonują tę rasę na podstawie jakości cech i walorów łowieckich. Wpływ genetyczny na prey drive – popęd zdobyczy zmienia się w zależności od rasy.Popęd zdobyczy wykazywał pośrednią dziedziczność u Owczarków Niemieckich (0,31) i niską dziedziczność u Labrador Retriverów (0,05). Agenetyczny program hodowlany [selekcja ‚na brak’ lub ”niekompletność’ danej cechy lub grupy cech] selekcjonujący przeciwko tym behawioralnym charakterystykom byłby jednym ze sposobów ograniczenia drapieżnictwa, jak i innych cech powiązanych z niewłaściwymi zachowaniami. Względne role czynników genetycznych, środowiskowych i związanych ze sposobem prowadzenia, czyli wychowywania i układania psa, wpływające na drapieżnictwo u Dogo Argentino i ich związek z problemami związanymi z agresją ukierunkowaną wobec ludzi, wymagają dalszej oceny.

Zachowania związane z lękiem

Problemy behawioralne zarejestrowane w tym badaniu mogą być ekspresją cech ściśle związanych z rasą oraz emanacją relacji właściciel-pies (Lund et al., 1996). Niskie występowanie wszystkich lęków społecznych może zależeć od emblematycznych dla rasy cech temperamentalnych, dobrej socjalizacji oraz niechęci właścicieli do przyznania się do występowania u ich psów lęków i tym samym do występowania postawy ‚słabości’ w Dogo Argentino, zwykle znanych jako ”silne” psy.Lęki o podłożu niespołecznym wykazały wysoką częstość występowania. Trudno jest porównać te wyniki z wynikami poprzednich badańze względu na różne metody gromadzenia danych, np. zachowanie po prostu zdefiniowane jako ‚lękliwy’ może obejmować różne zachowania wywoływane przez szeroki wachlarz bodźców.

W naszym badaniu właściciele zgłaszali wysoką powszechność występowania objawów niepokoju. Pośród nich niszczycielstwo mogące wiązać się z innymi problemami, np. poszukiwaniem uwagi i nadmierną eksploracją obiektów (Overall, 1997). Duży gabarytowo pies, jak Dogo Argentino, może niszczyć obiekty po prostu bawiąc się nimi w domu. Taką hipotezę potwierdzają wyniki Tami. (2007).

Wysoka częstość występowania lęków o niespołecznym charakterze może odzwierciedlać brak odpowiedniego oswojenia z bodźcami środowiskowymi, co prowadzi do wysokiego poziomu reaktywności. Może to być związane z wysoką częstością występowania niszczycielstwa, co jest zgodne z poglądem, że psy, które niszczą różne rzeczy i kopią, robią to z powodu lęku, niepokoju lub frustracji (Bennett and Rohlf, 2007). Lęk separacyjny zgłaszany przez lekarzy weterynarii i behawiorystów jako stosunkowo częsty problem behawioralny (Askew, 1996), nie był analizowany w naszym badaniu ze względu na trudność diagnozowania jego rozpowszechnienia na podstawie izolowanych zachowań zgłaszanych przez właścicieli psów.

Związek między zachowaniem psa a zmiennymi demograficznymi

Duża liczba osobników niepoddanych kastracji w badanej grupie może po prostu odzwierciedlać tendencję właścicieli rasowych psów do zachowania sprawności reprodukcyjnej u swoich zwierząt (Salmon and Salmon, 1983), ale uniemożliwiła dalszą analizę zachowań powodowanych przez hormony.

Jak wcześniej informowaliśmy (Hart i Heckstein, 1997; Wells i Hepper, 2000), samce były bardziej skłonne niż samice do wykazywania agresji wobec innych psów, oraz niepożądanych zachowań seksualnych. Te zachowania są napędzane hormonami. Wspinanie się [wskakiwanie] na inne psy lub ludzi i walki z innymi psami to zachowania znacznie redukowane lub eliminowane u 50%-60% psów po kastracji (Hopkins i in., 1976).Sherman (1996) donosił, że samce atakowały nieznane sobie psy częściej niż samice, podczas gdy samice okazały się inicjować agresję wobec innych przedstawicieli tego samego gatunku zamieszkujących z nimi w tym samym domostwie, częściej niż samce. W naszym badaniu pytanie o agresję międzygatunkową odniesiono do reakcji psa na psy spotykane poza jego terytorium (Tabela 1). Nie eksplorowaliśmy tego zachowania wśród psów mieszkających na tym samym terytorium.

Samce znacznie przewyższały liczebnie samice pod względem przejawiania zachowania zakwalifikowanego jako ochrona właściciela. W statystykach bazujących na przypadkach klientów behawiorystów, samce psów odnotowane są jako mające więcej problemów behawioralnych niż samice (Wright and Nesselrote, 1987). Podobnie inni autorzy podali, że samce wykazują wyższą częstość występowania zachowań agresywnych niż samice (szczególnie agresji dominacyjnej i agresji zaborczej) (Voith and Borchelt,1982; Borchelt, 1983; Landsberg, 1991; Borchelt and Voith, 1996). Agresja wykazywana jako obrona właściciela może być związana z dominującą pozycją psa w domu (Immelman and Beer, 1989; Overall, 1997) i ogólną dominacją psa nad właścicielem i jest uznawana za dimorficzne zachowanie seksualne widoczne głównie u osobników męskich (Hart and Heckstein, 1997). Brak różnic dotyczących płci w przypadku problemów o podłożu lękowym jest zgodny z ustaleniami innych (Bennett and Rohlf, 2007). Wyższa agresja wobec innych psów odnotowana u osobników powyżej 7 roku życia możne być wytłumaczona istniejącym związkiem między dojrzałością społeczną (osiąganą w okresie od 18 do 24 miesięcy) a występowaniem pierwszych konfliktów z przedstawicielami swojego gatunku dla uzyskania, zamanifestowania i utrzymania określonego statusu społecznego (Overall, 1997).Dorosłe psy (powyżej 2 lat) częściej przejawiały zachowania agresywne wobec innych przedstawicieli swojego gatunku niż szczenięta i młodzież (Wells and Hepper, 2000). Niemniej jednak w badaniach nad geriatrycznymi problemami behawioralnymi kilka starych psów (powyżej 10 lat) zostało wymienionych ze względu na wzrost ich agresywnych zachowań i w tych przypadkach zachowania agresywne nigdy nie były skierowane wobec innych psów(Chapman and Voith, 1990). Właściciele mogą nie zasięgać profesjonalnej porady w zakresie agresji wewnątrzgatunkowej, ponieważ takie zachowanie nie jest wysoce niebezpieczne dla ludzi. Wysokie rozpowszechnienie agresji ukierunkowanej na inne psy u starzejących się Dogo Argentino może odzwierciedlać brak odpowiedniego traktowania tego zachowania, gdy pojawiło się ono po raz pierwszy.

Obserwowana tendencja starzejących się osobników do zmniejszonego przejawiania zachowań niszczycielskich zgadza się z podobnymi wynikami innych autorów (Campbell, 1986), prawdopodobnie sugerując, że psy naturalnie mniej angażują się w tę aktywność wraz z wiekiem, chociaż niektóre (powyżej 10 lat) mogą wykazywać wzrost w częstości występowania niszczycielstwa (Chapman i Voith, 1990). Hipoteza, iż osobniki o niszczycielskich skłonnościach mogą zostać przedwcześnie poddane eutanazji lub zostać porzucone jest mało prawdopodobna na podstawie wyników uzyskanych z uzupełniającej ankiety przeprowadzonej na tej samej grupie właścicieli Dogo Argentino: tylko 2,1% z nich zadeklarowało, że niszczycielstwo jest problemem wystarczająco poważnym, aby pozbyli się psa (Tami, 2007).

Uwagi końcowe

Odkrycia, że drapieżnictwo, terytorialność i konflikty wewnątrzgatunkowe są najczęstszymi agresywnymi zachowaniami są spójne z charakterem presji selekcyjnej, której poddawano rasę, czyli z kierunkiem selekcji kształtującej rasę, wywodzącą się od psów używanych do walk psów, które już jako Dogo Argentino selekcjonowane były do umiejętności polowania i strzeżenia (Nores Martinez, 1977).

W naszym badaniu zachowania agresywne okazywane przez Dogo Argentino, gdy psy były poza swoim terytorium, były skierowane głównie wobec innych zwierząt, podczas gdy agresja wobec ludzi była okazywana głównie w domu psa. Z powodu tego wzoru prawidłowości włoskie restrykcje prawne stosowane wobec potencjalnie niebezpiecznych ras psów mogą być częściowo nieskuteczne w zapobieganiu agresji Dogo Argentino wobec ludzi. W rzeczywistości, obowiązkowe stosowanie smyczy i kagańca w miejscach publicznych może być nieskuteczne w zapobieganiu agresji terytorialnej Dogo Argentino kierowanej wobec ludzi, ale pomogłoby w zapobieganiu ugryzieniom ludzi w kontekście/ujęciu ochrony właściciela. Społeczne zagrożenia można zmniejszyć, promując odpowiednią socjalizację psów, czyli nabywanie przez nie umiejętności społecznych w ich interakcjach z ludźmi, promując kampanie informacyjne i edukacyjne dla właścicieli (American Veterinary Medical Association, 2001) oraz opracowując program genetyczny mający na celu zredukowanie zachowań łowieckich tej rasy.

Ponieważ to badanie opiera się na spostrzeżeniach właścicieli, wyniki powinny zostać potwierdzone przez bezpośrednią obserwację psów w ich domach, wystawienie psów na testy behawioralne i zebranie opinii behawiorystów na temat zachowania badanych Dogo Argentino. Porównania z powszechnością występowania zachowań związanych ze strachem i agresją u innych ras pozwoliłyby na lepszą ewaluację cech behawioralnych Dogo Argentino. Tego rodzaju dane epidemiologiczne, jeśli są gromadzone także dla innych ras psów, mogą pomóc w ulepszeniu i ukierunkowaniu programów profilaktycznych i edukacyjnych dotyczących redukcji występowania agresji u psów. Niezależnie od omówionych powyżej ograniczeń, właśnie to badanie po raz pierwszy przedstawia cechy behawioralne potencjalnie niebezpiecznej rasy psów, które w tym właśnie badaniu były eksplorowane i analizowane. To badanie jest częścią większego projektu, który jest w toku. Wyniki niniejszego badania mogą być interpretowane łatwiej w świetle porównania między danymi zebranymi w kwestionariuszu wypełnionym przez właścicieli a wynikami testu behawioralnego przeprowadzonego na tych samych osobnikach Dogo Argentino. Bardzo ważne byłoby również porównanie z podobnymi ankietami i behawioralnymi testami przeprowadzonymi dla innych ras psów. Ustalenia z tego badania mogą być przydatne w rozwiązywaniu ważnych aspektów zarządzania psami, które powinny być nadzorowane w celu zmniejszenia ryzyka wypadków pogryzień.

Acknowledgments – Podziękowania

To badanie wspierane było przez Uniwersytet w Perugii i włoski Klub Rasy Dogo Argentino (D. A. C. I.). Autorzy pragną podziękować Fabrizio Tili, Flavia Zullo, Alessio Dini, Michela Rossi, Nicola Falocci i wszystkim uczestniczącym właścicielom psów za nieocenioną pomoc techniczną. Autorzy pragną również podziękować anonimowym recenzentom, których komentarze przyczyniły się do ulepszenia tego manuskryptu.

Bibliografia

”3 grosze”

To naprawdę ciekawe badanie. I daje świetną okazję do zestawienia ustaleń badaczy z (tym co ja nazywam) kulturą wytworzoną w około rasy Dogo Argentino, a co posiadacze niektórych dogo mogą nazwać swoją codziennością, sławetnym ”life with dogo” (tylko nie w tym fajnym, fejsbukowym wydaniu, a prawdziwym, o którym nie mówi się tak chętnie).

Właściciel jest osobą, która swojego psa zna najlepiej – tak powinno być, ale czy jest? Bywa przecież, że behawiorysta zaskakuje właściciela psa, który z niedowierzaniem patrzy jak trener ”czaruje/zaklina” jego psa, który zdaniem właściciela jest jakiś tam i nigdy czegoś coś tam, i coś tam się nie może udać, a obcemu dla psa człowiekowi się udaje… Z drugiej strony, niektórzy właściciele chyba naprawdę uważają, że trenerzy/ szkoleniowcy/ behawioryści są ”magikami”, gdy przyprowadzają danemu specjaliście dorosłego psa (z którym nigdy niczego nie robili), u którego potencjał niewłaściwego zachowania wysadził skalę, z nastawieniem ”napraw”, niepokalani myślą, że nikt za nich nie zrobi tego, co do nich należy a nastawienie z gatunku ”płacę i wymagam” eliminuje ich z grona klientów prawdziwych specjalistów. I kółko się zamyka.

Można też przyjąć, że właściciel zna swojego psa najlepiej i/więc wie dlaczego np. się go boi. Doświadczenie pokazuje, że niektórzy ludzie mają psy, ale nie mają z nimi linku albo jest w ich wzajemnych interakcjach jakiś zgrzyt. Pamiętam własne zaskoczenie, gdy reakcja właścicielki psa na zachowanie jej psa (w samochodzie), którym był nagły ruch łbem na wysokości głowy tej kobiety (i mojej), obnażyła, że ona (właścicielka, hodowczyni, osobowość kynologiczna) temu psu nie ufa i nie czuje się swobodnie, gdy on kręci łbem blisko jej głowy/twarzy. Zatkało mnie, bo to nie była – jak mi się wtedy wydawało – jakaś ”dziunia”, ale znany w Polsce hodowca z paroletnim doświadczeniem. To był bardzo nieprzyjemny ”strzał”. Pykło mi wtedy, że obraz zbudowany w sieci istotnie rozjeżdża się ze stanem faktycznym. (Jak ktoś taki może bać się własnego psa?) Druga sprawa to to, że do tamtej sekundy, do tego przestrachu w jej oczach i sposobu w jaki odskoczyła, gdy pies ruszył łbem, w życiu nie przyszłoby mi na myśl, że pies, który siedział między nami i którego łeb znajdował się na wysokości także mojej głowy/twarzy może być niebezpieczny. (Przy czym -z mojego punktu widzenia to jest naprawdę ważne- nigdy nie dowiedziałam się czy ten pies był naprawdę niebezpieczny, tj. czy zaliczył jakiś wyskok i miał jakiś dorobek. W każdym razie, w mojej obecności ten pies nie zrobił niczego co mogłabym uznać za alarmujące. Żył w kojcu i był nieułożony, i gdyby ten pies był człowiekiem, powiedziałabym, że ”nie miał obycia”, nie umiał się zachować, więc gdyby ktoś go przysposobił, miałby z nim dużo pracy, ale nie wydaje mi się możliwe, żeby ten zwierzak był zwyrolem.) ”Pies jest niebezpieczny i wiesz o tym, zdarzyło się coś, co usprawiedliwia twoją reakcję na jego nagły – ale kompletnie niemający być preludiom do ataku, jak się okazało – ruch łbem, dlatego się go przestraszyłaś? Jeśli tak, to dlaczego pozwalasz na to, by ten pies siedział – w żaden sposób niezabezpieczony – z tyłu samochodu, z pyskiem między naszymi twarzami? A jeśli pies jest zupełnie normalnym, fajnym psem z wielkim łbem, który sobie po prostu siedzi i się rozgląda, to skąd ten przestrach, skąd reakcja, kogoś, kto przeraził się, że pies chce go ”dziabnąć”? Po prostu tak masz, że nie ufasz swoim psom?” To chyba zażenowanie sprawiło, że nie drążyłam wtedy tego wątku. Gdy myślę o tym zdarzeniu z perspektywy czasu, stwierdzam, że zamykanie oczu na tego typu czerwone światełka nie ma sensu. Potem i tak okazuje się, że to np. właśnie taki moment przeważył i sprawił, że zaczyna się zauważać inne nieprofesjonalizmy danego hodowcy i traci się do niego zaufanie.

When you can’t attack the message, attack the messenger

W jedynym z serii tekstów o proksemice, które na blogu ukazały się w 2018 roku, napisałam o zdarzeniu z psim agresorem, które do dziś uważam za najbardziej ryzykowane w jakim brałam udział (i mam nadzieję, że tak zostanie). Właściwie to jest to chyba jedno z trzech zdarzeń, w których realnie mogło mi się coś stać w związku z tym, że bardzo blisko (min.) mnie znajdował się niezabezpieczony (kaganiec: brak, smycz: brak), agresywny pies pozostający bez nadzoru swojego człowieka. Na smyczy prowadziłam dorosłego już samca Cane Corso, obok mnie szła jego właścicielka, pchająca wózek z niemowlęciem, gdy na naszej drodze znalazł się agresywny wyżeł. Wyżeł, który parę miesięcy wcześniej zaatakował corsiaka i go ugryzł, gdyż zaskoczona przez agresora właścicielka CC, gdy sytuacja już zaistniała i trwała, wybrała uniemożliwienie swojemu psu samoobrony przed agresorem, obawiając się, że jej pies bez wyrzutów sumienia chrupnie atakującego. Tamta sytuacja skończyła się tak, że kobieta, siłując się ze swoim psem i starając się ze wszech miar nie dopuścić, by corsiak z wielkim łbem się odwinął i dopadł wyżła, odgoniła agresora kopniakami, a chwilę potem pojawiła się pańcia od wyżła z awanturą o zbyt intensywną reakcję właścicielki molosa. (Zdarzenie, w którym i ja brałam udział, opisałam w tekście https://zuzpasjaodogoargentino.wordpress.com/2018/08/20/wychowanie-i-szkolenie-psa-pies-i-dziecko-czesc-druga/, w podtytule ”Dobre rady pani Anny”, więc możecie zapoznać się z dynamiką tamtej przykrej niespodzianki, teraz chcę skupić się na kwestiach pominiętych ww. wpisie, bo ten, który publikuję dziś jest świetną do tego okazją.) Gdy piszę, że ”mogło mi się coś stać” mam na myśli to, że wybierając opcję ”niech wyżeł ponownie ugryzie (a może tym razem pogryzie) CC, a ja będę szarpać się z corsiakiem, żeby nie strzaskał agresorowi, którejś kości (albo łba), gdy, mimo wszystko będzie usiłować się bronić”, mogłabym doznać poważnej kontuzji (”nadwyrężenia stawu” itp.) + być może mogłam zostać ugryziona przez któregoś z psów, gdybym jednak nie zdołała powstrzymać CC przed odwinięciem się i chapsnięciem wyżła-recydywisty, gdyby doszłoby do walki – gdy psy wchodzą w tę fazę, zazwyczaj przestają kontaktować i można oberwać rykoszetem. Żeby uniknąć tego scenariusza, wybrałam ”przyfasolenie” agresywnemu wyżłowi (”strzała z piąchy” w łeb) w celu wybicia go z fazy ”rzucam wyzwanie corsiakowi i nie ogarniam co dzieje się w około” i natychmiastowe poluzowanie smyczy molosa, który wzmocnił efekt mojego zachowania swoim rykiem i tym, że wyskoczył do wyżła, który ułamek sekundy wcześniej odbił się od nas jak piłka od rakiety tenisowej, gdy dostał ode mnie strzała. (Recydywista więcej już się do nas nie zbliżył.) W tamtej bardzo konkretnej i dynamicznej sytuacji uznałam, że to jest jedyne co mogę zrobić, by zapobiec walce, by nie dopuścić do tego, by lont się dopalił i zaczęło się coś, co w efekcie spowoduje, że właścicielka CC, z powodu kretynizmu właścicielki agresora, może odpowiadać za ”niedopilnowanie psa z wielkim łbem” i uszkodzenie popieprzonego wyżełka – bo to zawsze jest tak, że te inicjujące spinę ”pieski łagodnych ras” są ”ofiarami”, broniące się psy z wielkimi łbami są ”agresywnymi zwyrolami”, a debilni właściciele agresywnych psów ”łagodnych ras” kreują się na pokrzywdzonych, zaszczutych etc. Dziś postąpiłabym dokładnie to samo. Moje zachowanie przyniosło oczekiwany przez mnie skutek: do walki nie doszło, a corsiak utwierdził się w tym, że jesteśmy teamem. Ale bardzo ważne w tamtym zdarzeniu było to, że atakujący nas pies był tylko wyżłem. To nie był TTB, to nie był argentyn… Nigdy nie zachowałabym się w ten sposób, tj. nie atakowałbym fizycznie agresywnego psa, gdyby instynkt nie powiedział mi, że w istocie ten agresor nie ma jaj. Tamten wyżeł nie był mocnym psem, tylko udawał kozaka. Jestem głęboko przekonana, że gdyby na miejscu wyżła był wtedy biały, doszłoby do czegoś strasznego, bo nie byłabym w stanie powstrzymać argentyna od ataku na idącego przy mnie psa, waląc agresora w łeb mogłabym go tylko bardziej nakręcić i nakierować na siebie. Człowiek, którego pies zostałby zaatakowany przez dogo nie ma warunków na to, by powstrzymać białego od ataku. Jak to zrobi? Wydrze się na niego? ”Kopnie go”? Bądźmy poważni.

W tym miejscu muszę zrobić kolejne rozszerzenie: gdy pisałam tekst o skutkach ataku Dogo Argentino na człowieka (wklejam wam link do skrótu: https://zuzpasjaodogoargentino.wordpress.com/2020/07/31/psy-ras-uznawanych-za-agresywne-i-sens-list-ras-niebezpiecznych/), sprawdziłam jakie ”opcje” ma zwykły Kowalski albo Kowalska zaatakowana przez psa. I to nie jakiegoś tam psa, jak np. wyżeł albo owczarek, ale takiego bardziej konkretnego: dużego, ciężkiego, z dużą czaszką, mocnym zgryzem, rasy albo typu hodowanego do wchodzenia w kontakt z grubą zwierzyną, a jak to ładnie i dobitnie określono w opracowaniu badania stanowiącego główny przedmiot mojego dzisiejszego wpisu, rasy ”selekcjonowanej dla skłonności jej przedstawicieli do atakowania żywej zdobyczy i kontynuowania ataku niezależnie od odniesionych obrażeń i odczuwanego bólu”. Myślę, że dzisiejszy tekst jest dobrą okazją, by napisać parę zdań i na ten temat. Wypada przy tym (dla porządku) zaznaczyć, że z internetowego przeszperu, który wtedy zrobiłam, wynikało, że pieprz na psy (taka dosyć delikatna metoda unieszkodliwiania atakującego psa) sprawdza się …do pewnego momentu. Zazwyczaj jest skuteczny, gdy pies jeszcze nie uderzył w cel, gdy dopiero się do niego zbliża i gdy np. ma do pokonania jeszcze jakąś przeszkodę, gdy nie ma czystej ścieżki do celu i np. jest za czymś, co musi ominąć/przeskoczyć. W takiej sytuacji użycie sprayu, gdy pies znajdzie się na tyle blisko (i daleko równocześnie), by miało to sens (może nawet i przy TTB) może odnieść skutek: odwieść psa od ataku. Ale gdy atakujący pies już jest w strefie intymnej celu, gdy już go pochwyci (czyli przejdzie do kolejnego etapu), pryskanie mu w oczy, nos i pysk raczej się nie sprawdzi, a w każdym razie nie należy na tym rozwiązaniu polegać przy ataku TTB. Dobrze, ale zawężając to moje gdybanie: co, gdy pies taki, jak argentyn zaatakuje zwykłą osobę, kogoś kompletnie bezbronnego? Kogoś, kto gdzieś tam sobie idzie i BUM! Nagle. Atakuje go zaburzony dogo, który nie wiadomo skąd się wziął. A! Trzeba pamiętać, że osobą kompletnie bezbronną w trakcie ataku (szczególnie takiego) psa jest praktycznie każdy z nas, bo jesteśmy tylko ludźmi. Chyba zamiast wymieniać przykłady osób kompletnie bezbronnych w trakcie ataku psa (dzieci, osoby starsze, kobiety i mężczyźni), łatwiej (szybciej) jest wymienić typ osób, które w trakcie ataku psa nie są kompletnie bezbronne. Ale jak duża część społeczeństwa to: mężczyźni zdrowi i silni, czyli w formie: uprawiający sport, fizycznie sprawni, i po przeszkoleniu, które dało im wiedzę o tym, jak się bronić przed atakującym psem i jak zachować kontrolę nad naturalnym w trakcie takiego ataku strachem? (Weź pod uwagę, że jest możliwe, że doświadczenie nabyte w sportach typu sztuki waliki może nie wystarczyć, bo kolega, z którym walczysz nie chce cię upolować. ”Pochwyć → przerzuć → odrzuć” +/- 50 kg bardzo żwawej kombinacji mięśni, imadła i zębów to inna rzeczywistość. Ilu statystycznych Kowalskich ma za sobą trening jak pan oświecający gości na tym nagraniu: https://www.youtube.com/watch?v=gNvFr4at8MU&list=LL&index=9? Nie muszę chyba zaznaczać, że nie chodzi o to, że jakiś ”typ obejrzy filmik na YT i już wie jak się bronić” – chodzi mi o przeszkolenie/ trening/ doświadczenie. No, i niestety, w związku z tym, że kobiety są znacznie mniej silne od mężczyzn, mamy małe szanse ”odciąć tlen” atakującemu psu, jak to pokazano na tym nagraniu. Zwłaszcza, gdy psi agresor zaskoczy, a kogo nie zaskakuje atakujący go znienacka pies? Trenerka Leigha Genduso, ex policjantka K9 nadstawiła atakującemu ją dogo rękę, przeprowadziła uwieszonego na swojej ręce psa do innego pomieszczenia i go w nim zamknęła – była w stanie zrobić to, mimo tego co się działo, bo zadziałało jej wieloletnie doświadczenie, ona miała świadomość, że gdy pozwoli się temu psu przewrócić, oznaczać to będzie dla niej geme over. Wnioski są niefajne: generalnie, jeśli nie jesteś silnym i sprawnym facetem, który wie jak nie stracić nad sobą kontroli podczas ataku dużego (i swoje ważącego), silnego, sprawnego psa z dużą czaszką i mocnym zgryzem, rasy, którą stworzono, by atakowała żywą zdobycz i kontynuowała atak niezależnie od odniesionych obrażeń i odczuwanego bólu, no, i nie masz żadnej broni, przegrywasz.

Bardzo warte uwagi jest też to narganie: https://www.youtube.com/watch?v=htaij2vGNIE, przy czym trzeba pamiętać o paru sprawach (min.); w GB jest ban na dogo, więc chłopaki argentynów raczej w swoich wypowiedziach nie uwzględnili (choć w swoim stadku mają [made in Poland] Alano Espanol: http://swattdogs.com/ourdogs.html); dogo swój cel traktują jak świnię, więc raczej nie będą celować w rękę a górne partie ciała, głowę atakowanego człowieka; sporo osób ściąga swoim psom obroże, gdy te przebywają w domu lub na terenie posesji albo, gdy są w kojcach, więc nie zawsze jest tak, że pies który jakoś się wydostał skądś tam jest w obroży.

I trzeci film https://www.youtube.com/watch?v=tTn8SrhZFWY jego oryginalny opis brzmi: ”How to respond to a crisis. Animal rights, gun rights and gun control. This is going to be a hot topic. Keep it civil if you hope to enlighten others with your brilliant ideas. I almost became a statistic that stood around and did nothing. The first trip over the fence I gave the dogs body shots. I gave up because I thought the boxer was already dead. A man named „Benny” told me „Feline” was still alive so I jumped over again and swung as hard as I could to the top of the pit bulls heads. The fight was over immediately but writing this description just brought tears to my eyes.” W wolnym tłumaczeniu: Jak reagować na kryzys. Prawa zwierząt, prawa do posiadania broni i kontrola posiadania broni. To będzie gorący temat. Zachowuj się, jeśli chcesz oświecić innych swoimi genialnymi pomysłami. Prawie stałem się typowym ‚statystycznym’, stojącym w pobliżu i nic nie robiącym. Po pierwszym przejściu przez płot kopałem atakujące psy. Poddałem się, bo myślałem, że bokserka już nie żyje. Mężczyzna o imieniu „Benny” powiedział mi, że „Feline” wciąż żyje, więc przeskoczyłem ponownie i zamachnąłem się tak mocno, jak tylko mogłem, na głowy pitbullów. Walka od razu była zakończona, ale napisanie tego opisu sprawiło, że do oczu napłynęły mi łzy. (Grafika poniżej przedstawia uratowaną przez mężczyznę Bokserkę i jej szczenięta.)

Przewrażliwieni wrażliwcy spośród tzw entuzjastów rasy nie powinni czuć się ”przytłoczeni” nadmiarem bodźców płynących z linkowanych powyżej materiałów, bo żaden z nich nie dotyczy bezpośrednio Dogo Argentino. Jednakowoż to, co czyni dogo (w pewnych okolicznościach) tak niebezpiecznymi, to fakt, że one nie kucają. One, w przeciwieństwie do wielu ludzi, którzy je sobie kupują, nie olewają swojej genetycznej bazy. Te psy, gdy nie mają przewodników, szybko przyjmują, że człowiek nie jest nietykalny. (Człowiek albo dowolne żywe stworzenie, które gdzieś tam sobie jest i żyje swoim życiem.)

Zamykając wątek akcji z wyżełkiem sprzed 3 lat: gdyby atakującym nas wtedy był argenyn albo TTB, a nie śmieszny wyżełek, wybierając bezpieczeństwo swoje, właścicielki molosa i maleństwa w wózku, ”poświęciłabym” mojego psiego kumpla, w tym znaczeniu, że musiałabym – co najmniej na chwilę – zdać się na jego gatunek, fakt, że on jest psem (i ma wielki łeb z oprzyrządowaniem) a ja nie. I jakkolwiek to zabrzmi, czy ktoś uzna to za ”naturalne”, ”pitolenie od rzeczy” czy też ”głupio ryzykowne zachowanie”, uważam, że są rzeczy, których się nie robi i dlatego nie zostawiłabym bez wsparcia mojego psiego kumpla. Bo nie na tym polega bycie w teamie. Nie zostawiłabym go ”samego”, bo gdy jestem z psem, zawsze (odkąd zyskałam świadomość odnośnie tego, co w pewnych okolicznościach może się zdarzyć) mam przy sobie mało bajeranckiego Victorinoxa. Z nagrania, które lata temu widziałam, nauczyłam się, że kiedy ktoś jest w sytuacji, w której chce uratować życie swojemu psiemu kumplowi, którego właśnie wykańcza albo usiłuje wykończyć skrajnie nakręcony agresor, chwyta się to, co ma się pod ręką i wykorzystuje się to jako narzędzie, którym można skutecznie wyłączyć agresora. (Istotne jest więc, by pod ręką mieć coś nieprzypadkowego i wiedzieć, które miejsca mogą robić za pstryczek off.) Mam nadzieję, że nigdy nie przytrafi mi się pech typu naprawdę niebezpieczny pies atakuje, że historia z wyżełkiem to był najmocniejszy haRdkor (który już mam zaliczony i więcej mi nie trzeba), ale taki mam rys psychologiczny, że gdyby jakieś bydlę usiłowało zabić mojego psa (albo nie daj Boże jakąś osobę, gdy byłabym w pobliżu), mówiąc eufemistycznie rozniosłabym je. I myślę, że to moje nastawienie nie jest jakoś szczególnie oryginalne. (Chociaż mogę nie mieć racji, bo z rozmów z posiadaczami problematycznych dogo dowiedziałam się, że są i tacy, którzy, gdy ich pies grozi ich dziecku, gdy je jednoznacznie terroryzuje, bardzo wyraźnie sygnalizując, że jest gotowy je zaatakować, oni wymiękają. Także ten…)

Mięciutkie kurczaczki

Do samego badania wracając, jako refleksję na temat zawartych w nim danych, wzbogaconą wnioskami -ponownie- z rozmów z niektórymi polskimi posiadaczami problematycznych dogo, dodam, że niestety w nie zasięganiu pomocy specjalistów często w ogóle nie chodzi o ”reputację rasy” (która niejednokrotnie jest ostatnim o czym myślą właściciele ”problematycznych” min. dogo), ale o ”reputację” poszczególnych z właścicieli – rozwinę tę myśl za chwilę, ale najpierw wymienię ”punkty zapalne”, kluczowe problemy, z którymi boryka się rasa w Polsce, oczywiste z mojego punktu widzenia:

-marna selekcja genetyczna (także) pod kątem selekcji na psychikę, czyli eliminacji psów histerycznych i patologicznie agresywnych wobec innych psów z tzw ”planów hodowlanych”(#InbredaCoToTakiego);

-wymieniona we wstępie do dzisiejszego wpisu ignorancja właścicieli, którzy spośród kilku setek ras psów (i niezliczonej ilości kundli oraz mieszańców) wybierają na psa towarzyszącego, na kanapę i trawnik posesji, dogo, bo pies na pumy, zdziczałe świnie i dziki ma jedno, jedyne zadanie: leczyć ich kompleksy – np. ”budzić respekt” u innych (”Właściciele konkretnych ras mogą wykazywać tendencję do celowego trenowania psa, by zwiększyć jego potencjał agresji i mogą mieć tendencję do chęci posiadania ‚agresywnie wyglądającego’ psa”.);

-w konsekwencji agresja psów traktowana jest jako zachowanie pożądane przez właścicieli (rzecz jasna, dokąd psy zieją nią na zewnątrz, przestaje być fajna, gdy dotyka właścicieli);

-nierejestrowanie psów w urzędach przez ich właścicieli, choć wymaga tego polskie prawo o rasach agresywnych; wynikający z tego brak rzetelnych danych o populacji rasy w Polsce i obrót psami tej rasy niekontrolowany przez żadną instytucję (jak np. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi) ani nawet organizacje kynologiczne, które nie posiadają ani żadnych uprawnień, ani środków do prowadzenia wiarygodnych rejestrów populacji = totalny brak wiarygodności (ewentualnych) danych o populacji i jej kondycji także w kontekście behawioru;

-to, co w opracowaniu badania zostało określone ”brakiem informacji na temat rozpoznawania/ definiowania normalnych i anormalnych zachowań psów”, ”tolerancyjnym nastawieniem wobec zachowania pupilów”, a co ja nazywam po prostu ignorancją, i co w praktyce stanowi ”kulturę” wytworzoną w około rasy – fejsbuk zdegenerował kynologię do resztek a stanowiący dziś promil wśród rozmnażających dogo hodowcy nie mają jakiejś takiej wewnętrznej potrzeby zawalczyć o … poziom. Albo nie mają na to siły, zbyt wielu jest rozmnażaczy, którzy nadają ton.

A co do wątku ”reputacji rasy”, a raczej części z właścicieli: po prostu, ludziom, którzy wybrali dogo, ignorując wszystko w tej rasie poza wyglądem (…”technika łowiecka i styl polowania dla których selekcjonowano poszczególne rasy może mieć wpływ na skłonność/tendencję do wykazywania przez psa danej rasy zachowań związanych z walką i rywalizacją.”) i swoimi wyobrażeniami o tym, jak to fajnie będzie, jak będą mieć takie ostrrre psy, jest głupio, wstyd, że mają problem. I/bo nie podejmują działań, gdy pies zaczyna przejawiać niebezpieczne zachowania, gdy jest (zazwyczaj jeszcze bardzo) młody, gdy jest podrostkiem i psychicznie jest dużo bardziej plastyczny od psa dorosłego, ale przejeżdżają wszystkie czerwone światła i rozbijają się. Prędzej doprowadzą do tego, że ich pies ”zje” inne stworzenie albo ugryzie jakąś osobę (ich samych lub ich dziecko), niż przyznają się do tego, że nie podołali rasowości swoich argentynów. Wstydzą się, że temat ich przerósł. Że w praktyce okazało się, że ”zafascynowanie pochodzeniem tej rasy i jej twardym dziedzictwem” nie wystarczy, trzeba jeszcze wiedzieć jak je udźwignąć. Powtórzę: co innego katana w rękach samuraja a co innego w rękach dresiarza. I jeżeli ktoś jest do tego stopnia ograniczony, że katanę wybiera po to, by rozsmarowywać nią masło na chlebie, nie można oczekiwać od niego ”świadomości kynologicznej” ani ”myślenia perspektywicznego”. Jeśli ktoś wybiera rasę, bo należące do niej psy są konfrontacyjne wobec innych przedstawicieli swojego gatunku a do tego podoba mu się, że jego pies jest ”ostry” i kieruje się instynktami, co w praktyce oznacza, że pies jest reaktywny, niezrównoważony, nie będzie korygował zachowania tego psa. (”Nie po to sobie kupiłem doga argentyńskiego, żeby nie był agresywny.”) Kręci tym sobie bat na własny tyłek, ale dokąd nie obudzi się z ręką w nocniku…

2+2?

Trudno wymagać od ludzi wytresowanych kultur(k)ą wytworzoną na FB, dla których nieuzasadniona, napastliwa, po prostu patologiczna agresja okazywana wobec innych psów, to coś bardzo cool, ”typowy dla rasy temperament”, by zdolni byli prawidłowo reagować na zachowania swoich psów. Choć część z właścicieli białych to typ ludzi, w przypadku których jedyny rasowy pies, którego rasowości byliby w stanie sprostać ze swoim zerowym kynologicznym zapleczem, to Cavalier King Charles Spaniel, chcą dogo! I bum! Mają dogo. Brrr… To jest rasa, której mit bardzo działa na wyobraźnię i wiele z osób, które decydują się na dogo kompletnie w nosie ma to, że nie mają szans być dla swoich psów przewodnikami. I nawet nie próbują nimi być. Bo są ignorantami. I to się zaczyna od tego, że kupują byle jakie psy od byle jakich hodowców, z nastawieniem, że ”jakoś to będzie” (w kierunku fajnie będzie – zupełnie bezpodstawnie). Nie zaprzątają sobie głów ”głupotami” takimi jak fakt, że rasa psa to zdecydowanie więcej niż sam wygląd, co dobitnie potwierdza to, że kupowane przez nich byle jakie psy od byle jakich hodowców wyglądają jak ochłapy. Rasa psa to jego geny a w genach ”zakodowane są” cechy psychofizyczne. I nawet ochłap może chcieć pogonić za leśną zwierzyną podczas spacerku po lesie, i nawet ochłap może pałać żądzą mordu na widok innego psa. I nawet ochłap może tak u…olić, że człowiek straci rękę albo co najmniej wiele miesięcy zajmie mu odzyskanie sprawności w poskładanej przez specjalistów up…onej przez ochłap’a ręce.

Wiedziałam, że jest źle, ale nie sądziłam (naiwnie), że ludzie zdolni są dzwonić do przypadkowo wybranych hodowców (z internetowej łapanki) z tekstami w rodzaju ”Mój chłopak kupił sobie doga argentyńskiego, kiedy był w poprzednim związku, rozstał się z tamtą dziewczyną, teraz jest ze mną, ale jego pies mnie nie akceptuje, proszę wziąć od nas tego psa”. Jak tępą łychą (niezależnie od płci) trzeba być, żeby robić coś takiego? Dzwonić do kogoś, kto rozmnaża albo – dla odmiany – hoduje dogo i wmawiać mu, że ”solidarność hodowców” (brrr…) ”obliguje” go do zabrania od tępej łychy psa, który nie akceptuje kogoś z członków rodziny? I, kurczę blade, podobno takie telefony wcale nie należą do rzadkości.

A, i a propos mięciutkich kurczaczków potrzebujących protez w postaci ”ostrych psów” np. dogo: kiedyś myślałam, że we wstręcie do kastrowania psów typu dogo odczuwanym przez ludzi, którzy nic z tymi psami nie robią, by były normalne chodzi o to, że jak taki koleś idzie ze swoim dogusiem na spacerek, to mu się mnożą jaja i na ten spacer idą dwie pary jaj/4 jaja duży błąd, tam są tylko dwa jajca i oba należą do psa, więc… Jedno jeszcze maluje się jako dosyć oczywisty znak szczególny: jeśli typ ma psa ”ostrej rasy” i dodatkowo podkreśla tę ”ostrość” tym, że pies jest cięty, to koleś ma problemy z ego. Normalni faceci nie muszą mieć psów z upitolonymi uszami, bo nie biorą sobie tych psów, żeby groźny wygląd psów nadrobił ich miękkokurczaczkowstwo. Normalni faceci mają psy z naturalnymi uszami, bo są dość męscy (ogarnęli kompleksy), żeby nie okaleczać swoich psich ”najlepszych przyjaciół”. Co do babskiej części zjełczałego dogo-światka, wystarczy, że ostatnio pokazano mi ”Dogo Argentino” wyhodowane przez pańcię, która na lajcie chwali się zarówno oberżniętymi uszami swoich szczyli, jak i ich …”wyrazem”. (Jeśli wywozi te białe poczwarki gdzieś za granicę i ma autentyczne dokumenty na to, że tnie je legalnie, to spoko, jak ją swędzi, niech tnie.) Ale ”efekty jej pracy hodowlanej” wyglądają jak szczury. Mają głowy jak wyjedzone, jak koń czwartego z jeźdźców apokalipsy. A przecież rasę psa poznaje się po jego głowie. Widziałam Weimary z mocniejszymi głowami niż te jej białe, patykowate szczury. Pozwolę sobie więc na uwagę, że moim skromnym zdaniem czas wykastrować to towarzystwo i przerzucić się na coś w bardziej dla tej hodowczyni naturalnym klimacie, może patyczaki, hm? (Argentyn musi mieć substancję.)

Dogo Argentino w Polsce, jako rasa systematycznie traci na wartości niczym szampan Crystal, gdy zaczął lać się strumieniami w wideoklipach marnej klasy raperów. Jest coś takiego, nie wiem czy tylko u nas, w Polsce, czy generalnie dogo ”mają pecha”, że do tej rasy ciągnie naprawdę specyficzny typ ludzi (i sorry, not sorry, ale motyw z za wszelką cenę obrzynanymi uszami jest emblematycznym). Że ułamek posiadaczy dogo stanowią fajni, psychicznie dojrzali i stabilni faceci, którzy nie potrzebują argentynów do maskowania kompleksów, bo są już na tyle dorośli, że poradzili sobie ze swoimi kompleksami i teraz mają po prostu psy bardzo specyficznej rasy, dla których są w stanie być autentycznymi przewodnikami. Tego typu właściciele, gdy natrafiają na problem, nie wstydzą się stwierdzić ”mam problem” → ”muszę ten problem rozwiązać” → ”potrzebuję do tego pomocy”. I tacy właściciele skutecznie działają → znajdują PRAWDZIWYCH TRENERÓW i z ich pomocą zaczynają rozwiązywać problem. I co bardzo ważne: nie robią tego, gdy wyhodują już przypadek red zone, i robią to tak długo, jak to jest konieczne, nie przerywają w połowie i nie machają ręką, tylko rozwiązują problem.

Potrafię odnieść sens zapisów wzorca rasy do psa, na którego patrzę

I smutne jest bardzo (a przynajmniej mnie jest smutno), że ludzie, których lata temu miałam za czujących rasę, rozumiejących dlaczego trzepanie miotów jest praktyką szkodliwą dla rasy, że produkcja szczeniąt byle wyprodukować miot, siłą rzeczy oznacza, że tym wyprodukowanym psom trzeba znaleźć właścicieli, a im więcej bylejactwa na rynku, tym trudniej będzie znaleźć ludzi godnych zaufania, świadomych i po prostu mądrych (nie ”cwaniakujących” a mądrych), okazali się… nie mieć kręgosłupa. Albo jeszcze gorzej: kręgosłupa i oczu, bo dziś współprodukują naprawdę marne psy z ludźmi, którzy po prostu trzepią mioty. Jakoś tak z biegiem lat tego ”hodowania” standardy im się obniżają, zamiast podnosić. Tworzą ”własne linie”, ”inbredują” etc. Ale są coraz mniej wymagający i coraz bardziej zaskakujące paszczury prezentują jako osobniki, z których są dumni (#CiemnaStronaInbredu) lub wchodzą w układy z innymi tzw hodowcami, którzy hodują na odpadach. Pokazują dziś jako ”wow” psy, do których jeszcze 5 lat temu wstydziliby się przyznać. Psy, które wyglądają jak te, których wstydzili się, gdy zaczynali. Gdy np. przy okazji wystaw spotykali się z właścicielami, którzy kupili od nich pety i skoro wystawa jest w naszym mieście, to zajrzymy na koniec i się pokażemy naszemu hodowcy. I spotykali się z tymi ludźmi, w duchu piszcząc, że zbyt wiele osób ogląda tego peta i potem będą gadać. (Odpuszczam szersze komentowanie postawy tego typu.) Ale czas leci… Paszczury kupują jakieś ludki, które są w bajce, że skoro ich suczka dostała ocenę ”doskonałą”, to ”powinni założyć hodowlę”. Ludki, którym nikt nie powiedział, że ZKwP musi na siebie zarobić i każdy ochłap może dziś zaliczyć wysoką notę, bo ludzie mają chcieć w tym być, płacić składki itd., a im ich więcej, tym więcej kasy.

Dostaję prośby o ”polecenie hodowli” i pytania o poszczególne hodowle (zdarzają się też pretensje, których motywem przewodnim jest ”dlaczego nie umiem albo nie chcę doradzić?”) I od pewnego czasu odpisuję to samo: 1) nie zajmuję się polecaniem hodowli, bo uważam, że byłoby to a) pójście na łatwiznę – nabywca sam musi odrobić pracę domową, b) nikt z hodowców nie płaci mi za robienie reklamy i naganianie klientów konkretnym producentom psów, więc sorry. 2) liczą się wyniki badań stada hodowlanego, czyli BAER, HD i ED, bo to minimum (+ serce, nerki i co tam jeszcze hodowcy przyjdzie do głowy). Bez minimum BAER, HD i ED to pseudo.hodowle = zakupy na własne ryzyko. 3) Żadna polska hodowla nie robi użytkowych argentynów, bo w Polsce nie poluje się w argentyńskim stylu – a w każdym razie, nie robi się tego w sposób legalny, nieważne jakie puerdulety jakiś tzw hodowca może ściemniać na FB albo przez tele. W Polsce polowanie w argentyńskim stylu jest nielegalne, fakt, że sporo fejsbukowych sław tego faktu nie ogarnia, ale cóż, wystarczy połączyć kropki. Te autentycznie użytkowe (i legalnie użytkowane) są w Ameryce Południowej i trochę jest w Północnej. A jeśli zainteresowany nie jest myśliwym z Teksasu albo Argentyny, to potrzebny jest mu „pies z linii pracującej” jak ogrzewanie latem, przy 30°C w cieniu – jeśli zainteresowany chce białego, bo kręci go/ją „mit o dogo”, niepotrzebny mu „pies pracujący”, „na kanapę” wystarczy przebadany pies z legalnej hodowli, ma być po prostu o zrównoważonej psychice. 4) Nie zajmuję się także ”recenzowaniem hodowli”, bo prawda jest taka, że nie jestem na bieżąco, gdyż kompletnie nie interesuje mnie ”nowa fala” – hodowle istniejące krócej niż +/- 8 lat, bo nie uważam, za godnych uwagi hodowców, którzy wybierają rasę, która jest modna. Znam wzorzec rasy i rozumiem sens jego zapisów. (Co min. oznacza, że umiem treść wzorca odnieść do psa, na którego patrzę.) Wiem też kto i na czym zaczynał hodowanie, a jeśli tego nie wiem, to sprawdzam/uzyskuję tę informację i wiem. Zawsze patrzę na czym ktoś zaczynał swoje hodowanie i każdego ”hodowcę” widzę przez pryzmat tego, co wybrał na start, bo to mówi wszystko. (Dlatego nie obchodzi mnie ”nowa fala”.) 2-3 lata temu od czasu do czasu patrzyłam jeszcze co, kto ma i co, z czego jest zrobione, interesowałam się zawartością kenneli, sprawdzałam powystawowe katalogi itd. Ale pamiętam naprawdę fajne psy z czasów, gdy białe nie były modne i nie chcę sobie tego psuć. Może to kwestia tego, że nie jestem hodowcą i mi się standardy w zderzeniu z praktyką nie obniżają? Nie wiem. Teraz po prostu często jest tak, że gdy patrzę na to, co niektórzy aktualnie mają czelność/odwagę/humor(?) pokazywać, oczy mi z bólu pękają, więc nie interesują mnie ”plany hodowlane”. Szczególnie, że ostatnimi czasy zmuszona jestem ”składać rodowody”, niektóre kojarzenia tak są ”tajemnicze”, i jak patrzę na wskaźnik inbredu (prawie 22% przy pięciopokoleniowym rodowodzie), to mi słabo… Że też ludzie kupują takie produkty… Ale o tym będzie w kolejnej części ”wału”. 5. Co do fajnych dogo: gdybym miała wybrać najwdzięczniejszego do oglądania spośród tych, które pamiętam, wyhodowanego w Polsce Dogo Argentino, to byłby to Heros Złota Troja.

Do niedawna uważałam, że odpisywanie pytającym min. o hodowle w sposób zaprezentowany w powyższym akapicie wyczerpuje temat. Okazuje się (ponownie), że byłam w błędzie, ale naprawdę nigdy nie pomyślałabym, że ludzie mogą być tak nieodpowiedzialni, by ignorować wzorzec rasy także albo przede wszystkim w kontekście ”zachowania i temperamentu” mających cechować zgodnego z wzorcem rasy Dogo Argentino. Olewają więc to, co w praktyce, szczególnie, gdy wybierają sobie i kupują sobie ”ładne pieski do towarzystwa” jest najważniejsze (za wzorcem FCI): ”Aggressive or overly shy” – Agresywność lub przesadna nieśmiałość są wadami dyskwalifikującymi osobnika jako przedstawiciela rasy, generalnie: Any dog clearly showing physical or behavioural abnormalities” – Każdy pies jasno okazujący behawioralne nieprawidłowości jest uznany za osobnika posiadającego wadę, która dyskwalifikuje go jako przedstawiciela rasy – taki pies nie odpowiada wzorcowi rasy. ”Should never be aggressive toward humans, a feature that will be severely observed. It must give you love without conditions or reservations” – Nigdy nie powinien być agresywny w stosunku do ludzi, to wada, która będzie surowo/bezlitośnie obserwowana/wychwytywana. Musi cię kochać bezwarunkowo, bez rezerwy. Ignorują to zdanie albo nie rozumieją co oznacza, tak samo jak olewają poprzedzające je: ”It should be silent, never barking on the trail, with a keen nose and excellent flair, vent, agile, strong, robust and especially brave.” – Powinien być cichy, nigdy szczekający na szlaku, z bystrym nosem, doskonałym sprytem [wybitnym talentem łowcy], niespięty [”wyluzowany, nienapinający się”], zwinny, silny/mocny, wytrzymały/krzepki, zdecydowany i wyjątkowo odważny, ale to pewnie dlatego, że to zdanie definitywnie wskazuje, że podstawowym zadaniem Dogo Argentino nie jest ładne wyglądanie na fejsbukowych fotkach ani leczenie kompleksów mięciutkich kurczaczków.

Hmm

Reasumując, czy nie fascynuje was program naprawczy proponowany przez hodowlę, która jest też fundacją, do której trafiają psy …”skrzywdzone przez ludzi, bądź porzucone. Trafiają tam na wskutek zrzeczenia się własności przez właściciela. Następnie są układane przez behawiorystę, który co najmniej 3 razy w tygodniu przyjeżdża do MXXXXXXXX pracować z psami. Gdy już są na to gotowe, oddawane są do adopcji do nowych domów.” Ja uważam go za niezwykle ciekawy, wprost padam z ciekawości…

* https://zuzpasjaodogoargentino.wordpress.com/2014/08/04/10-things-to-know-before-judging-the-dogo-argentino/

Zuza Petrykowska

Opracowanie artykułu, do którego odwołuje się tytuł powyższego wpisu, zostało wykonane przeze mnie dla celów niekomercyjnych i nie wyrażam zgody na umieszczanie jego treści w całości lub fragmentach na jakichkolwiek komercyjnych lub niekomercyjnych stronach, na kopiowanie i wykorzystywanie całości lub fragmentów pozostałej części wpisu także nie wyrażam zgody.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.